,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Na pie... piętnaste wychrypiała. Czuła się jak idiotka. Niczego nie dawał jej do zrozumienia. Wszystko sobie wymyśliła. A on na pewno wraca do pokoju, żeby dzwonić do swojego agenta ubezpieczeniowego... Chyba że masz ochotę wpaść do mnie na wieczornego drinka zaproponował z niepewnym uśmiechem i zerknął na zegarek. Nie zadałaś mi jeszcze swojego pytania. Nie. Dzisiaj nigdy bym się na to nie odważyła, pomyślała spanikowana. Sufit spadłby mu na głowę. Albo doznałby śmiertelnego porażenia prądem. A swoją drogą, ten Eryk Quinn ma mocne nerwy. %7łeby bez mrugnięcia okiem zapraszać do pokoju podpalaczkę? Rozumiem. Dziękuję za miłe towarzystwo i kolację. Mimo pożaru i strat cielesnych? Mimo pożaru i strat cielesnych roześmiał się. Mnie też było bardzo przyjemnie. Może nasze drogi jutro też gdzieś się zejdą powiedział, kiedy winda przystanęła na jego piętrze. Dobranoc, Może. Drzwi zasunęły się bezszelestnie. Cindy oparła się ciężko o ścianę i zapatrzyła w sufit. Boże, niech ten dzień już się skończy! Najpierw koszmarne przeżycie u fryzjera, potem poplamiona piżama, następnie historia z szalikiem... Szalik! Gdzie jest szalik? Miała go przy sobie, kiedy szła spotkać się z Mannym. Zarzuciła go na ramiona, kiedy... O, nie! Poczuła, że oblewa się zimnym potem. Nic gorszego nie mogło się wydarzyć:. zgubiła go w pokoju Eryka! Na pewno. Prawdopodobnie jest w łazience, o ile nie w wannie. Jeśli Eryk go znajdzie, domyśli się, że myszkowała w jego pokoju! Przerażona Cindy wybiegła z windy i popędziła w stronę schodów. ROZDZIAA PITY Cindy zbiegła pięć pięter z rekordową szybkością i tylko dwa razy wywinęła sobie kostkę. Na szczęście pokój Eryka znajdował się w oddalonym od windy skrzydle, więc przy odrobinie szczęścia miała szansę dogonić go, zanim wejdzie do środka. Biegła korytarzem, skręciła raz, a potem drugi i wtedy go zobaczyła. Właśnie wkładał klucz do zamka. Eryk! Odwrócił się, zdziwiony. Cindy zwolniła nieco, żeby uspokoić oddech. Co się stało? Następny szok! Przecież w panice nie przygotowała sobie żadnego wytłumaczenia! Ja... ja... Chcę odkupić ci koszulę wyjąkała. Cindy! Eryk był wyraznie rozbawiony. Przybiegłaś tutaj tylko dlatego, żeby powiedzieć, że chcesz odkupić mi koszulę!? Zapewniam cię, że nie ma takiej potrzeby. Nie przywiązuję się do ubrań. Szkoda, że nie wiedziała tego trzysta pięćdziesiąt dolarów temu! A jednak. Nalegam... Jeśli pożyczysz mi... jeśli dasz mi kawałek papieru, zapiszę numer i nazwę firmową. Dobrze. %7łyczliwie wzruszył ramionami. Skoro uważasz, że dzięki temu poczujesz się lepiej... A może dam ci koszulę? zaproponował. Potrzebuję minuty na przebranie się. Zwietnie, ale, Eryku.. Cindy gorączkowo myślała, jak dostać się do środka. Co do tego pytania, które chciałam ci zadać, to... Tak? Z jego twarzy nie schodził wyraz rozbawienia. To osobiste pytanie. Tak jak się spodziewała, gestem zaprosił ją, żeby weszła. Rozejrzała się po pokoju. Ani śladu przeklętego szala. Musi być w łazience. Czego się napijesz? Dziękuję, nie będę nic piła. Czy mogłabym pójść do łazienki? wypaliła, zdesperowana. %7łeby się odświeżyć dodała szybko. Proszę bardzo. Zerknął na nią ukradkiem. Cindy szybko pobiegła do łazienki i zatrzasnęła drzwi za sobą. Przez chwilę widziała w lustrze swoje odbicie. Koszmar! Przymknęła oczy. Okropne włosy i jeszcze gorsze zachowanie. Co on sobie o niej pomyśli? Rozejrzała się dookoła. Szal był w wannie. Mogła się tego spodziewać! Zawiązała go na szyi i sprawdziła węzeł. Trzymał się mocno. Potem przeczesała palcami włosy, wymyła kciukiem zęby i spłukała dłonie. Nie udało się jej znalezć następnego pretekstu do pozostania w łazience. Wzięła głęboki oddech i udając spokój, wyszła do małego przedpokoju. Nie wiedziała, czego spodziewać się w sypialni. Przez chwilę wyobraziła sobie nastrojowe światło świecy, Eryka wyciągniętego na łóżku z kieliszkiem w ręku. Stanęła w progu i poczuła coś na kształt rozczarowania. W pokoju paliły się wszystkie możliwe lampy, a on sam stał tyłem i patrzył w okno. W dole rozciągało się rozświetlone San Francisco, dzięki świątecznym iluminacjom wspanialsze niż zwykle. Eryk jednak wcale nie podziwiał widoków. Myślał o sytuacji, w jakiej się znalazł. Dlaczego spośród tylu kobiet na świecie musiała spodobać mu się akurat ta? Nie dość, że jest dyrektorką hotelu, który on kontroluje, to jeszcze ten akurat hotel ma zostać zlikwidowany. W dodatku jego rękami. I chociaż sama mu oświadczyła, że nie żywi uprzedzeń do jego pracy, czuł się mało komfortowo. Czy Cindy nie pociągała go aby dlatego, że w głębi ducha wiedział doskonale, że to właśnie z nią nic nie powinno go łączyć? A ona? Czy przypadkiem świadomie bądz nieświadomie nie pragnęła wpłynąć na jego ostateczną decyzję dotyczącą Kryształowego Pająka? Przecież w przeszłości zdarzyło mu się kilka razy być w sytuacjach, w których sprawdzani pracownicy, szczególnie ci odmiennej płci, starali się jakoś na niego oddziaływać... Słysząc szmer za plecami, odwrócił głowę i zobaczył Cindy stojącą w progu. Na pewno nie wyglądała jak ktoś, kto przyszedł go uwieść. Ani zostać uwiedzionym. Wydawało mu się nawet, że jest trochę przestraszona. Wspaniały widok powiedział. Uhm. Jeśli kiedyś w nocy będziesz miał czas, wjedz pod sam dach. Tylko wcześniej zadzwoń na dół, żeby recepcjonista otworzył ci drzwi przeciwpożarowe. Dzięki za radę. Zrobię tak. Włożyłaś szal dodał, patrząc na nią z aprobatą. Tak. Zgniatała w palcach jedwabne końce i nawet nie spojrzała w jego stronę. Pójdę już. Ale przedtem podaj mi swoją koszulę. Eryk poczuł podniecający dreszcz. Czy w ten sposób Cindy daje mu do zrozumienia, że powinien zrobić pierwszy krok? Miał wielką ochotę zedrzeć z niej to nudne służbowe ubranie i sprawdzić, czy kocha z równą pasją, z jaką żyje. Ale ponieważ szczycił się tym, że erotyczne fascynacje nigdy nie wpływają na prowadzone przez niego prace, szybko rozpiął koszulę, uśmiechając się pod nosem na widok Cindy, która z uwagą zaczęła kontemplować obrazek zawieszony na najbliższej ścianie. Proszę. Wręczył jej zniszczoną koszulę, zadowolony, że zastosował się do rad swojego taty, który twierdził, że mężczyzna powinien zawsze mieć na sobie podkoszulek. Zauważył, że Cindy poczuła wyrazną ulgę na widok jego zakrytego torsu. Dostarczę ci ekwiwalent jak najprędzej powiedziała. Machnął ręką, widząc że wszelka dyskusja jest bezcelowa. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|