,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pierś całą dłonią, poczuła, jak płynny ogień wędruje w dół jej ciała. Jesteś taka miękka wymruczał, wsuwając drugą dłoń pod jej koszulkę i zaczynając masować drugą pierś. Winnie zabrakło tchu. Osunęłaby się na ziemię, gdyby jej nie podtrzymał. Larkin nie poprzestał na tych pieszczotach. Po chwili poczuła jego dłoń na zapięciu dżinsów i koronce majtek. Chcę się z tobą kochać, Winnie. Błagam. Jeśli każesz mi czekać, to poczekam, ale to mnie zabija wyszeptał, wsuwając dłoń nieco głębiej. 82 R L T Dobrze szepnęła, nie potrafiąc dłużej oprzeć się tęsknocie. Też cię pragnę... dzisiaj. 83 R L T ROZDZIAA DWUNASTY Jej słowa ledwie docierały do Larkina. Winnie zasługiwała na czułości i pieszczoty, ale on dawno już przekroczył granicę. Z trudem powstrzymywał się, żeby nie rzucić jej na ziemię i nie wziąć od razu. Co powiedziałaś? Odwróciła się w jego ramionach. Powiedziałam, że cię pragnę. Nie wiedziałam, że mogę czuć coś takiego. Rozum podpowiada, że to błąd, ale nie dbam o to. Wez mnie do łóżka i pokaż, jak może być dobrze. Larkin nie zapamiętał wiele z drogi powrotnej. Prawie biegł przez las, ciągnąc za sobą Winnie. Bał się, że ona zmieni zdanie. Równie mocno obawiał się, że wkroczyli na ścieżkę bez powrotu. Jednak czas na myślenie minął. W domu porwał ją na ręce, wniósł po schodach i zatrzymał się dopiero na piętrze. Twój pokój czy mój? wykrztusił. Dałeś mi komnatę księżniczki, niech więc bajka trwa szepnęła. Potrzebujesz czegoś? zapytał. Chciałabym się odświeżyć... Kupiłam też... hm... na wypadek, gdyby... Głos Winnie był coraz cichszy. Piętnaście minut? zaproponował Larkin i zmusił się do uśmiechu. Pójdę do siebie i zrobię to samo. Zwietnie przytaknęła, posyłając mu spojrzenie pełne wdzięczności. Kiedy wrócisz, nie musisz pukać... dodała nieśmiało. Zaraz będę z powrotem obiecał, bojąc się, że kiedy tylko straci ją z oczu, piękny sen się rozwieje. 84 R L T Będę czekała odparła i pochyliła się, sięgając do walizki, co dało mu doskonały widok na jej kształtną pupę. Prysznic zajął Larkinowi trzy minuty. Umył też zęby i włożył świeżą bieliznę. Wychodząc, chwycił jedwabny granatowy szlafrok, który dostał od stryja pod choinkę. Nie sądził, że go kiedykolwiek użyje, ale coś mu mówiło, że przyprawiłby Winnie o zawał, gdyby wparadował do jej sypialni całkiem nagi. Kolejną zaletą tego stroju była kieszeń, do której wsunął paczkę prezerwatyw. Minęło dwanaście i pół minuty, kiedy bez pukania wszedł do pokoju Winnie. Czekała na niego, jak obiecała. Pokój tonął w półmroku, rozjaśnianym jedynie przez nocną lampkę. Trzy kurtyny łoża były opuszczone, więc musiał je obejść, żeby ją zobaczyć. Siedziała po turecku na środku szerokiego materaca, mając na sobie jedynie body w morskim kolorze, ozdobione tu i ówdzie kremowym puszkiem. Obcisła bielizna podkreślała jej wąską talię i apetyczne krągłości, nie pozostawiając wiele wyobrazni. Jej skóra wydawała się świecić w ciemności, podczas gdy oczy były dwiema ciemnymi studniami niepewności. Larkin pogratulował sobie pomysłu ze szlafrokiem, który choć przez chwilę pomagał mu ukryć erekcję. Wyglądasz zabójczo, Winnie. Ty też. Larkin... Nie dając jej czasu do namysłu, zdjął szlafrok i bokserki i oparł kolano na łóżku. Winnie uniosła dłoń. Zaczekaj. Co się stało? zapytał łagodnie. Boję się, że nie będę umiała cię zadowolić. Pozwól, że ja będę się o to martwił, moja słodka Winnie powiedział ogarnięty falą ulgi. Powoli ułożył się obok niej i podparł głowę ręką. 85 R L T Delikatnie, żeby jej nie spłoszyć, obwiódł palcami wysoko wycięty na biodrze brzeg body. Winnie zadrżała i zamknęła oczy. Larkin zaśmiał się zmysłowo. Nie chowaj się przede mną. Chcę, żebyś widziała nas razem. Ciało przy ciele. Nie zgasisz światła? zapytała zaniepokojona, otwierając jedno oko. O nie, za nic w świecie nie zrezygnuję z patrzenia na ciebie powiedział z uśmiechem. Rozpuść włosy, Winnie. Nie chcę. Strasznie się plączą. Zrób to dla mnie, proszę. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|