, 13_Juliusz_Starzynski_19061974 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pana. Ten klasztor stał przede wszystkim Przeorem i jestem pełen najgorszych myśli, jeśli chodzi o jego przy-
szłość, zwłaszcza w zakresie naszej sekcji 110.
Zmianę, która nastąpiła w latach 1959 1960, można dostrzec zarówno w planie osobistych doświadczeń
Starzyńskiego, jak i w perspektywie całej polskiej kultury. Jej zwykle przyjmowana periodyzacja zgodna ze
zwrotami politycznymi nie wydaje się w pełni słuszna. Rok 1956 nie przyniósł zasadniczych zmian ani w or-
ganizacji życia naukowego i artystycznego, ani też w samym pojmowaniu miejsca, znaczenia i roli sztuki. Po-
trzebowano kilku lat, by zneutralizować wpływ ideologii socrealistycznej. Najłatwiej było zmienić sam język
wypowiedzi. Opóznienia w procesie wydawniczym też powodowały, że książki planowane dużo wcześniej
wychodziły w momencie, kiedy były już nieaktualne politycznie. Kazimierz Wyka, odsyłając Starzyńskiemu
po korekcie teksty do tomu matejkowskiego, który ukazał się w cztery lata po sesji naukowej poświęconej
artyście111, pisał, że zrobiły na nim  wrażenie pochodzących z innej epoki geologicznej . Dalej relacjonował,
jakie wprowadził zmiany, by je dostosować do nowych warunków, i na końcu dodawał  ówczesna polemika
106
Archiwum J. Starzyńskiego, list z 19 grudnia 1952 r.
107
W zachowanych urzędowych pismach i protokołach jest mowa o Zakładzie Historii Sztuki PAU, zapewne jednak chodziło o Komisję
Historii Sztuki PAU.
108
Archiwum J. Starzyńskiego, Protokół posiedzenia KTiHS Wydz. I PAN w dniu 25 26 stycznia 1954 r.
109
C y b i s, op. cit., s. 132.
110
Archiwum J. Starzyńskiego, List M. Porębskiego do J. Starzyńskiego z 18 IV 1960 r.,
111
Jan Matejko. Materiały z sesji naukowej poświęconej twórczości artysty 23 27 XI 1953 r., red. J. Starzyński, Warszawa 1957.
JULIUSZ STARZYCSKI (1906 1974)
151
nasza może nadal pozostać przykładem dobrego obyczaju naukowego. Oczywista, żaden Chałasiński czy inna
dziewica stalinowska tego nie przyzna 112.
Koniec okresu odwilży był też dla wielu końcem złudzeń i swoistym wycofaniem się z obszarów bezpo-
średnio związanych z aktualną sztuką na pozycję badaczy sztuki minionej. W wypadku Starzyńskiego było
to przejście dokonane pod przymusem, z którym chyba nigdy się nie pogodził  oto dlaczego w pózniejszym
okresie tak chętnie podejmował się patronowania wszelkim poczynaniom dotyczącym sztuki najnowszej.
Cybis pisał,  że gorzko przeżywa swoją izolację i do gorzkich przez nią dochodzi wniosków 113. Było to
nawiązanie do zdania wypowiedzianego przez Starzyńskiego:  Ja dopiero teraz oceniam postawę kapistów,
którzy się sprzeciwili tej sztuce hitlerowskiej uczącej mordować jeńców 114. Ta osobista refleksja pokazuje,
jak głęboko tkwiła w nim wojenna trauma oraz że wszystko się do niej sprowadzało.
Lata sześćdziesiąte upłynęły Starzyńskiemu na pracy naukowej, a także sprawowaniu rozlicznych, czę-
sto czysto honorowych funkcji: był przewodniczącym KNoS, pracował w IS PAN i kierował Instytutem
Historii Sztuki UW, wykładał w Warszawie i dwukrotnie w Paryżu, dużo pisał, miał wielu doktorantów115, ot-
wierał wystawy, przewodniczył jury konkursów, prowadził niezbyt intensywne życie towarzyskie, ale chętnie
był zapraszany116. Zawsze w jego cieniu, a czasem wręcz obok pojawiały się panie ze środowiska historyków
sztuki, miał trochę kłopotów rodzinnych, o których raczej nikomu nie mówił, trochę chorował. Trudno tu
mówić o izolacji, jak widział to Cybis, to raczej zranione ambicje doprowadziły Starzyńskiego do gorzkich
refleksji a może również do pewnego typu otrzezwienia politycznego. To wtedy napisał Piękno nie umiera.
Wydarzenia marca 1968 roku spowodowały, że został znowu dyrektorem IS PAN, ale objęcie stanowiska nie
wiązało się z jakimkolwiek atakiem na poprzednika, przeciwnie, Jerzy Toeplitz pozostał w kierowniczym
gronie instytutu i zawsze, nawet po wyjezdzie do Australii, uważał Starzyńskiego za osobę godną zaufania,
do której zwracał się z pytaniami o radę w ważnych decyzjach. Nowy-stary dyrektor, jak to zwykle w takich
sytuacjach bywa, przystąpił do reformowania, usprawniania, poprawiania działalności instytutu, ale nie miał
już tej co kiedyś energii, zapewne czuł upływający czas i sprawą ważną stało się przede wszystkim uczcze- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl