, Sala Sharon Misja specjalna 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chować zimną krew.
East westchnął.
 Czy bardzo się ślinił?
Uśmiech Ally poszerzył się.
 Tylko z lewego kącika.
 To i tak niezle  mruknął East, przeczesując
ręką włosy. Popatrzył na komputer. Wyglądało na to,
że działa normalnie.  Co ty z nim zrobiłaś?
Jej uśmiech zastygł. Wzruszyła ramionami.
 Och... trochę pogrzebałam w twardym dysku,
wprowadziłam kilka komend i powiedzmy, że prze-
dłużyłam mu życie.
Misja specjalna 45
 To niemożliwe. Są przecież hasła.
Ally splotła ręce przed sobą jak dziecko, które ma
wyrecytować wierszyk.
 Nie, to nie jest niemożliwe. I wiem, że są hasła.
East uniósł brwi.
 Więc w SPEAR jesteś ekspertem od kom-
puterów?
 Właściwie nie  potrząsnęła głową.  Najczęś-
ciej używają mnie do infiltracji. Bez makijażu mogę
udawać nastolatkę.
 W takim razie komputery to twoje hobby?
Uśmiech coraz bardziej znikał z jej twarzy.
 Nie, po prostu wiem różne rzeczy  powiedziała
i znów podeszła do drzwi. Wolała wyjść, zanim East
odkryje, że jej iloraz inteligencji jest większy niż
jego ego. Mężczyzni zawsze w tym momencie znie-
chęcali się do niej i nie chciała, by znów się to
powtórzyło. Nie teraz. Nie z nim.
On jednak nie miał zamiaru jej wypuścić. Przy-
trzymał ją za łokieć.
 I mówisz o tym tak spokojnie? Trzech tech-
ników instalowało ten system przez dwa dni. Jest
skomplikowany jak wszyscy diabli i połączony z całą
siecią hoteli Monarch, a ty... nie dość, że się do niego
włamałaś, to jeszcze naprawiłaś go w pół godziny?
Ally uniosła głowę nieco wyżej i spojrzała mu
w oczy.
 Prawdę mówiąc, zajęło mi to tylko dziesięć
minut. Trochę się na tym znam. Znam się na różnych
rzeczach, rozumiesz? Możemy na tym zakończyć
rozmowę?
46 Sharon Sala
 Przepraszam  powiedział East, widząc, że Ally
odsuwa się od niego.  Nie chciałem...  Westchnął
i spróbował jeszcze raz.  Posłuchaj, chyba powinie-
nem ci podziękować.
 Proszę bardzo  odrzekła chłodno. Była już
w progu, gdy jego głos znów ją zatrzymał.
 Ally.
Przygryzła wargę i spojrzała na niego.
 Tak?
 Inteligencji i wiedzy nie należy się wstydzić.
 Ludzie rzadko określają mnie jako inteligentną
 powiedziała, nie uświadamiając sobie gniewu
brzmiącego w jej głosie.
East lekko dotknął jej ramienia, ale zaraz opuścił
rękę.
 W takim razie jak cię określają?  zapytał
bardzo łagodnie.
 W szkole najczęściej mówili o mnie: dziwadło.
 Ile miałaś lat, gdy skończyłaś szkołę?
 Zrednią... dziesięć. College... siedemnaście.
Ale wtedy już miałam trzy doktoraty i dodatkowo
stopnie uniwersyteckie z obcych języków, dokład-
nie sześciu. Zamierzałam zostać na studiach jesz-
cze przez semestr lub dwa, ale wtedy znalazło
mnie SPEAR. Resztę możesz sobie sam dopo-
wiedzieć.
East nie spuszczał z niej wzroku. Próbował sobie
wyobrazić, jak to jest, gdy posiada się tak ogromną
wiedzę. Co trzeba robić, żeby nie zwariować, patrząc
na ignorancję innych? Patrzył na nią coraz uważniej.
 Czy chcesz powiedzieć, że jeśli ładnie cię
Misja specjalna 47
poproszę, to w przyszłym roku obliczysz mi podatki
i wcale się przy tym nie zmęczysz?
Przymrużyła oczy i teraz ona spojrzała na niego
badawczo.
 Czy ty się ze mą drażnisz?
 Tak.
 Och  uśmiechnęła się blado.
East wskazał głową na drzwi.
 Nadal jesteś głodna?
 Okropnie  jęknęła, czując burczenie w brzuchu.
 To chodz ze mną. Mam chody u kucharza. Robi
najlepsze gofry po tej stronie St. Louis.
 A kto jest w St. Louis?  zaciekawiła się.
 Ciocia Dinah. Jej są najlepsze, ale nie zdradz
się przed Petem, że tak mówiłem.
 A kto to jest Pete?
 Mój szef kuchni, który udaje Francuza. Z czym
lubisz gofry, z bitą śmietaną i truskawkami czy
wolisz z syropem?
 Najbardziej lubię z masłem orzechowym i dże-
mem winogronowym.
 Zamów to osobno, bo Pete dostanie ataku serca
 ostrzegł ją East z szerokim uśmiechem.
Ally wydęła usta.
 Widocznie Pete musi się dopiero nauczyć do-
ceniać najpiękniejsze strony życia.
Tym razem East roześmiał się na głos.
Wychodząc na korytarz, zauważyli młodego czło-
wieka w dresach, który pędził przed siebie jak
oszalały. Na widok Easta zaczął krzyczeć:
 Moja żona! Moja żona! Podobno rodzi!
48 Sharon Sala
East ujął nieszczęsnego ojca za ramiona i osa-
dził go w miejscu długim, niewzruszonym spoj-
rzeniem.
 Spokojnie, tatusiu. Pańska żona czuje się dob-
rze. Jest u niej lekarz i ekipa z pogotowia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl