,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z Irlandii dziki, marcowy wicher. - Carrie roześmiała się znowu. - Zaczynam poważnie się zastanawiać, czy nie ma w tym ziarnka prawdy. Obie z siostrą miałyśmy bardzo wybujałą wyobraznię. Zawsze poszukiwałyśmy czegoś nadzwyczajnego. - Mogę to sobie wyobrazić - odezwał się Sam. I była to prawda. Opowiadanie Carrie chwytało go za serce. Poruszył się niespokojnie. - No i co? Udało ci się znalezć coś niezwykłego? 28 RS Zaskoczył ją tym pytaniem. - To chyba zależy od tego, co rozumie się przez to określenie - powiedziała ostrożnie. - Przepraszam, niepotrzebnie zaczęłam tyle mówić o sobie. Zupełnie nie wiem, co mnie naszło. Nudzę cię. - Wcale nie - zaprzeczył. Podobały mu się zaczerwienione policzki Carrie. - Gdzie mieszkasz? - W Keedysville. - Przejeżdżam tamtędy, jadąc do Derby. Mieszkam w Holt's Landing, na brzegu rzeki od strony Ohio. - Sam powiedział więcej, niż zamierzał. - Holt's Landing - powoli powtórzyła Carrie. - Czyżby to miasto założyli twoi przodkowie? Usłyszawszy chłodny ton jej głosu, Sam zmarszczył czoło. Już zdążył zapomnieć, że nie lubi opowiadać o sobie. - Osiadł tam mój prapradziad. Kupił ziemię, wybudował przystań i tak nazwał swą posiadłość. Landing. Potem nazwę rozszerzono. Dodano jego nazwisko. - Aha! - Carrie sączyła powoli herbatę, nie spuszczając wzroku z twarzy Sama. - A więc należysz do miejscowych notabli? Do lokalnej towarzyskiej śmietanki? Lub, inaczej powiedziawszy, jesteś grubą rybą. Mam rację? - A co to ma za znaczenie? - żachnął się Sam. - Należysz do grubych ryb czy nie? - przypierała go do muru. - Chyba tak - odparł zaskoczony pytaniem. - Czyżbyś miała do nich awersję? - Można by tak to nazwać - przyznała. - Ale, oczywiście, bywają wyjątki. - Spróbowała zupy. - Jest świetna. - Otwieraczem do konserw wyczyniam prawdziwe cuda. Zechcesz mi wyjaśnić, dlaczego nie lubisz notabli? - O szyby uderzał wiatr ze śniegiem. W domku było ciepło, cicho i przytulnie. Mimo to Sam stał się nagle niespokojny. - Jeszcze nie odpowiedziałaś na moje pierwsze pytanie - 29 RS przypomniał. -Czemu jesteś tutaj, a nie w Keedysville? - Bo tam nie zostawiłam niczego. Wszystko, co ma dla mnie wartość, przywiozłam tu z sobą. Tyle mam do powiedzenia na ten temat - dodała sucho. Sam wyczuł, że żałowała wcześniejszej, bezpośredniej rozmowy. Ta kobieta go intrygowała. Postanowił drążyć dalej, żeby odkryć jej sekret. No i wyjść z tego cało, ostrzegł samego siebie. W żaden sposób nie było mu wolno wdawać się w żadne romanse. Carrie zdjęła turban z ręcznika i potrząsnęła głową. Wyglądała uroczo. Sam nie miał już żadnych wątpliwości, że siedzi przed nim bardzo seksowna osóbka. Poczuł przypływ pożądania. Carrie była miękka, ciepła i słodka. Od kiedy to tak określał płeć przeciwną? - Podobają mi się twoje mokre włosy - oświadczył ni stąd, ni zowąd. - Nie wiesz, jak wyglądają, kiedy są suche! - Swoją logiką szybko sprowadziła Sama z obłoków na ziemię. - To prawda - przyznał. - Podobają mi się te małe loczki. - Za to, co wyczyniają moje włosy, nie ponoszę żadnej odpowiedzialności. - Carrie wzruszyła ramionami. - Robią, co chcą. Ta kobieta potrafi od razu skomplikować każdą rozmowę, pomyślał Sam. Zabrał się do zdejmowania opakowania z krakersów. Może jest nieśmiała? Stanowiła miłe urozmaicenie po tych wszystkich piraniach, które bez przerwy za nim się uganiały. Musiał jednak zachować ostrożność. Wycofać się na bezpieczny grunt, zanim ugrzęznie. Ale gdy tylko spotkały się ich oczy, natychmiast zapomniał o tym postanowieniu. - Skąd wzięła się świeża blizna na twoim policzku? - zapytał. - Wychodząc z rowu, poślizgnęłam się i upadłam. Może dlatego byłam mało przytomna, kiedy tu przyszłam. 30 RS Stuknięta w głowę. Ale teraz już jest dobrze. - Położyła dłoń na brzuchu. Znów urwała następny wątek Intrygowała Sama Dawała mu do zrozumienia, żeby przestał ją wypytywać Chętnie by na to się zgodził, ale ta mała, tajemnicza osóbka, niepodobna do innych kobiet, stanowiła dla niego wyzwanie Zajął się jedzeniem zupy, ale nadal intensywnie myślał Dlaczego tak bardzo zależało mu na tym, aby poznać wszystko, co składało się na życie Carrie? Przecież chciał pójść z nią do łóżka I tyle - Moja furgonetka tkwi w zaspie w sporej odległości od domku - powiedział - Dlatego nie mogłem zawiezć cię do lekarza Jak to się stało, ze twój samochód wylądował w rowie? - Skręciłam w złą drogę Usiłowałam zawrócić, ale mi się [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|