,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CzytaÅ‚ już o tym wszystkim w gazetach rzekÅ‚ Jim. Nie mogÄ™ już pokazać siÄ™ biednemu staremu! Nie Å›miaÅ‚em podnieść oczu, póki nie usÅ‚yszaÅ‚em tych słów. Nie mógÅ‚bym mu wytÅ‚umaczyć i on by nie zrozumiaÅ‚. SpojrzaÅ‚em na niego. ZamyÅ›lony paliÅ‚ cygaro i po chwili znów zaczÄ…Å‚ mówić. Sumienie, Wina Od razu zrozumiaÅ‚, że chcÄ™ go odóielić od współwinowajców w popeÅ‚nionej, po- wieómy, zbrodni. On do nich nie należaÅ‚, byÅ‚ czÅ‚owiekiem zupeÅ‚nie innym. Nie zaprzeczyÅ‚em mu ani jednym gestem. Nie miaÅ‚em zamiaru dla miÅ‚oÅ›ci nagiej prawdy pozbawić go tego najmniejszego okrucha ocalajÄ…cej Å‚aski. Nie wieóiaÅ‚em, czy w to wierzy. Nie wieóiaÅ‚em, jakie ma plany i czy w ogóle zamierza coÅ› uczynić po- dejrzewam, że on sam również nie wieóiaÅ‚; wierzÄ™ bowiem, że żaden czÅ‚owiek nigdy nie zrozumie dokÅ‚adnie wÅ‚asnych sprytnych wybiegów, których używa, chcÄ…c uciec przed przykrym cieniem wÅ‚asnego sumienia. Nie odezwaÅ‚em siÄ™ ani sÅ‚owem przez ¹³d i o o o mierzÄ…cy 20 stóp, tj. ponad 60 m; 1 stopa ang. wynosi w przybliżeniu 30,48 cm. Lord Jim 34 caÅ‚y czas jego rozmyÅ›lania o tym, co też on bęóie robiÅ‚, gdy to gÅ‚upie badanie siÄ™ skoÅ„czy . Widocznie poóielaÅ‚ pogardliwe zapatrywania Brierly'ego na te nakazane prawem procedury. WyznaÅ‚, że nie wie, dokÄ…d siÄ™ zwrócić; najwidoczniej myÅ›laÅ‚ gÅ‚oÅ›no, a nie rozmawiaÅ‚ ze mnÄ…. Zwiadectwa przepadÅ‚y, kariera zÅ‚amana, grosza przy duszy nie ma i nie pojmuje nawet, jakÄ… pracÄ… mógÅ‚by siÄ™ teraz zająć. Z domu może mógÅ‚by coÅ› dostać, ale na to trzeba prosić o pomoc roóinÄ™, a on tego nie chce. A może go przyjmÄ… na jaki parowiec& ChciaÅ‚by pan tego? spytaÅ‚em nielitoÅ›ciwie. ZerwaÅ‚ siÄ™; podszedÅ‚ do kamiennej balustrady i wpatrzyÅ‚ siÄ™ w ciemnÄ… noc. Za chwilÄ™ powróciÅ‚, pochylajÄ…c nad mym krzesÅ‚em mÅ‚oóieÅ„czÄ… twarz chmurnÄ… od opa- nowanego z bólem wzruszenia. ZrozumiaÅ‚ doskonale, że ja nie wÄ…tpiÅ‚em w jego zdol- ność kierowania okrÄ™tem. Drżącym trochÄ™ gÅ‚osem spytaÅ‚ mnie dlaczego to powie- óiaÅ‚em? ByÅ‚em nieskoÅ„czenie dobry dla niego. Nie rozeÅ›miaÅ‚em siÄ™ nawet wtedy, gdy wyjÄ…kaÅ‚, że przez tÄ™ pomyÅ‚kÄ™ wie pan zrobiÅ‚em z siebie skoÅ„czonego osÅ‚a. PrzerwaÅ‚em mu, mówiÄ…c w ciepÅ‚y sposób, że dla mnie taka pomyÅ‚ka nie jest powodem do Å›miechu. UsiadÅ‚ i wypiÅ‚ filiżankÄ™ kawy do ostatniej kropli. Nie choói zatem o to, żebym siÄ™ przyznaÅ‚ do winy oÅ›wiadczyÅ‚ stanowczo. Nie? spytaÅ‚em. Nie przyznaÅ‚ z zupeÅ‚nym przekonaniem. Czy pan wie, co by pan zrobiÅ‚? Czy wie pan? A przecież nie uważa siÄ™ pan za& e& e& przeÅ‚knÄ…Å‚ coÅ› tchórza? I tu na honor! spojrzaÅ‚ mi pytajÄ…co w oczy. ByÅ‚o to najwidoczniej pytanie o d ¹t pytanie! W każdym razie nie czekaÅ‚ na odpowiedz. Zanim przysze- dÅ‚em do przytomnoÅ›ci, on mówiÅ‚ dalej, patrzÄ…c prosto przed siebie, jakby czytajÄ…c coÅ› w cieniach nocy. NależaÅ‚o być przygotowanym. A ja nie byÅ‚em; nie, nie wtedy. Ja nie chcÄ™ usprawiedliwiać siÄ™; ale chciaÅ‚bym wytÅ‚umaczyć chciaÅ‚bym, by ktoÅ› zrozumiaÅ‚ ktoÅ› chociaż jedna osoba! Pan! Dlaczegożby nie pan? ByÅ‚o to uroczyste, a zarazem trochÄ™ Å›mieszne, takie zwykle sÄ… walki jednostki usiÅ‚ujÄ…cej ocalić swe wyobrażenie o tym, czym powinna być jej moralna istota, to drogocenne pojÄ™cie konwencji, ta zasada gry jedna tylko, ale straszna w skutkach przez przywÅ‚aszczanie sobie nieograniczonej wÅ‚aóy nad naturalnymi instynktami, przez straszne karanie za bÅ‚Ä™dy. RozpoczÄ…Å‚ swÄ… historiÄ™ dość spokojnie. Na parowcu linii Dale, który wióąc tych czterech luói o zmierzchu, samych na falach oceanu zabraÅ‚ ich na swój pokÅ‚ad poddani zostali pierwszemu badaniu. TÅ‚usty kapitan wymyÅ›liÅ‚ jakÄ…Å› historiÄ™, inni milczeli i z poczÄ…tku to uszÅ‚o. Nie można przecie mÄ™czyć pytaniami biednych rozbitków, których siÄ™ uratowaÅ‚o jeżeli nie od okrutnej Å›mierci, to przynajmniej od strasznych cierpieÅ„. Pózniej, po namyÅ›le, oficerowie Avondale musieli zrozumieć, że coÅ› w tej sprawie jest niejasnego , ale, naturalnie, zachowa- li swe wÄ…tpliwoÅ›ci dla siebie. Zabrali na swój pokÅ‚ad kapitana, pomocnika i dwóch maszynistów z Patny, która zatonęła i to zapewne im wystarczaÅ‚o. Nie pytaÅ‚em Jima, jakich doznawaÅ‚ uczuć podczas tych óiesiÄ™ciu dni spęóonych na pokÅ‚aóie. Ze spo- sobu jego opowiadania wywnioskowaÅ‚em, że byÅ‚ częściowo oszoÅ‚omiony odkryciem, [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
Podobne
|