,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kwestia czasu. Nie chciała, by Lucas usłyszał o tym od kogoś obcego. Sama musi mu powiedzieć, co się stało, bez względu na jego reakcję. Czekając, aż Larry przyniesie lekarstwa, pomyślała, że może powinna pojechać do Dallas. Mogła zadzwonić, lecz natychmiast odrzuciła ten pomysł. Chciała patrzeć Lucasowi prosto w twarz i z wyrazu jego oczu odczytać, czy ich związek ma wciąż jakąś przyszłość. Bezmyślnie wpatrywała się w znajdujący się po drugiej stronie ulicy zajazd Pod Czterema Wiatrami". W myślach gorączkowo rozważała różne scenariusze. Przed hotelem panował duży ruch. Obsługa była bardzo zajęta kierowaniem nieprzerwanego strumienia samochodów na parking. Nagle jeden z samochodów przykuł jej uwagę. Julianna wstrzymała oddech i poczuła nagłe pulsowanie w skroniach. 125 RS Czarne ferrari. Lucas? Julianna zobaczyła, jak jej mąż wysiada z samochodu. To naprawdę był Lucas! Zakryła dłońmi usta, by powstrzymać narastający w gardle krzyk. Czemu nie powiadomił jej o swoim powrocie? Dlaczego nie zadzwonił? I nagle wszystko stało się jasne. Lucas wyciągnął dłoń i pomógł wysiąść z samochodu rudowłosej piękności. Lucas podjechał pod opuszczony magazyn usytuowany na południu miasteczka. Metalowe ściany i dach budynku pokrywała rdza, a drzwi były wyłamane. Nieliczne ocalałe okienne szyby były niemal czarne od brudu. Leżący na ziemi drewniany szyld głosił: Warsztat Manny'ego". Nick dorabiał tutaj przez całą szkołę średnią, pomagając w naprawach maszyn i obsługując prasę. Lucas lubił tu zaglądać. Czasami pomagał Nickowi, lecz na ogół gawędził z Mannym i jego synem, Juanem. Wkrótce po wyjezdzie Lucasa z Wolf River Manny zwinął interes i wraz z całą rodziną przeprowadził się do Santa Fe. Lucas przypomniał sobie, że jeszcze niedawno na warsztacie wisiała wywieszka Na sprzedaż". Teraz przed wejściem zaparkowany był motocykl Nicka. Wjeżdżając na zniszczony asfaltowy podjazd, Lucas wrócił myślami do Julianny. Zadzwonił do niej tuż po powrocie do miasteczka, lecz zgłosiła się automatyczna sekretarka. Bardzo chciał 126 RS natychmiast znalezć się w domu, lecz najpierw musiał załatwić kilka ważnych spraw, związanych z przygotowywaną dla Julianny niespodzianką. A poza tym obawiał się, że gdyby zobaczył żonę, nie miałby ochoty wracać do biura. Zostawił więc wiadomość na sekretarce, jednak wciąż dręczyło go pytanie, gdzie się podziewa jego małżonka. - Wybrałeś świetny moment na powrót - rozległ się głos Nicka, lecz w mrocznym pomieszczeniu Lucas nie mógł dojrzeć przyjaciela. - Podaj mi ten młot, który stoi przy drzwiach. Lucas ujął ciężkie narzędzie i ruszył w kierunku, z którego dochodził głos Santosa. Uważnie omijał porozrzucane części maszyn. W powietrzu unosił się ciężki zapach ropy i smarów. - Co ty, do cholery, robisz? - Lucas podszedł do Nicka, pochylonego nad starym samochodem. - Kradniesz części? - Chevy nomad, rocznik pięćdziesiąty ósmy - podnieconym głosem odpowiedział Nick. - Jest mój. Kupiłem to miejsce z całym dobrodziejstwem inwentarza. Otwieram warsztat naprawy motocykli. Czy to nie świetny pomysł, Blackhawk? - Myślę, że jesteś wariatem, Santos. - Lucas spojrzał na starą pompę paliwową i dziurawą chłodnicę, - A może wizjonerem i zbijesz na tym fortunę? - Powinieneś już wiedzieć, że jednym i drugim. A skoro mowa o wariatach, to dzisiaj rozmawiałem z łanem. - Czy wszystko u niego w porządku? W głosie Lucasa dało się wyczuć napięcie. 127 RS - Tak. Spędził jednak jakiś czas w czeskim szpitalu. Miał podobno zwichnięte ramię. Sprzedawanie telefonów komórkowych to nie przelewki. Lucas doskonale wiedział, jak niebezpieczna jest praca Iana, i dlatego często martwił się o przyjaciela. - Czy wrócił już do Stanów? - Tak. Prosił, żebym przekazał wam życzenia szczęścia na nowej drodze życia. Bardzo żałował, że nie mógł być na weselu. Mówił też, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|