, Cass 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Neal zaczął szukać rur właściwego kształtu i rozmiaru, a Melissa
ze smutkiem rozejrzała się po piwnicy. Kiedy wprowadzali się do
tego domu, zamierzała urządzić tu pokój zabaw dla ich przyszłych
dzieci. Bill zgadzał się, opowiadał o swoich planach
wyremontowania tego pomieszczenia, podsycając kłamstwami jej
marzenia.
- Ach, tu są - ucieszył się Neal, unosząc w górę kolanko. - Dzięki -
zwrócił się do Melissy.
- Odprowadzę pana - powiedział Dominik i obaj mężczyzni
zniknęli na schodach.
Melissa została na dole, myśląc wciąż o swych dawnych
marzeniach; utraciła je, ale teraz ponownie obudziła się w niej
nadzieja. Bill odszedł. Nigdy nie wróci. Jej życzenie, by się od niego
uwolnić, spełniło się, choć w tak dramatyczny sposób. Ona przetrwa,
odeprze wszystkie oskarżenia i będzie żyła - urzeczywistni swe
marzenia. Uczuła przypływ optymizmu. Wciąż jeszcze może
zamienić piwnicę w dziecinny pokój zabaw. Może znalezć inne
miejsce na części urządzeń klimatyzacyjnych, może wynająć
magazyn albo wybudować mały schowek na podwórzu. Tymczasem
powinno się ułożyć je tak, by zajmowały jak najmniej miejsca.
Zaczęła przenosić części przewodu wentylacyjnego w kąt piwnicy.
Usłyszawszy kroki Dominika na schodach - znieruchomiała. Przez
chwilę po prostu na siebie patrzyli. Z wyrazu jego twarzy poznała, że
myśli o pocałunku. Nie tylko myśli, ale żałuje, że ją pocałował.
- Melissa - zaczął.
Chwyciła kawałek rury, nie patrząc na niego.
- Myślę, że tu byłby wspaniały pokój zabaw dla Jamisona, jak
dorośnie. - Zaniosła rurę do kąta, gdzie już leżały inne, a potem
wróciła po następną. - Trochę tynku, podwieszany sufit i wykładzina
- i to będzie miłe miejsce dla dzieci do zabawy. - Wiedziała, że paple,
ale nie chciała dać mu sposobności do usprawiedliwiania się,
79
RS
wycofania.
- Myślę, że w przyszłym tygodniu wezwę kogoś, żeby ocenił, ile to
będzie kosztowało. Jak ułożę te rzeczy w jednym kącie, łatwiej mi
będzie wyjaśnić, o co chodzi. Na dłuższą chwilę zapadła cisza.
- Pomogę ci - rzekł w końcu.
Odetchnęła z ulgą, wdzięczna, że nie zamierza mówić o
pocałunku.
Pracowali w milczeniu, przenosząc części do kąta.
- Melissa, tu coś jest.
Spojrzała na to, co wskazywał, na kopertę schowaną między
dwoma kawałkami rury.
- Co to jest? - zapytała.
Podniósł kopertę i otworzył ją. Wyciągnął jakąś fotografię. Patrzył
na nią w skupieniu, zmarszczywszy czoło.
- To ślubne zdjęcie - powiedział.
- Co tu robi nasze ślubne zdjęcie? - zapytała, podchodząc bliżej.
Wyciągnęła rękę i chwyciła fotografię. Popatrzyła na nią
oszołomiona.
Dominik miał rację. To było bez wątpienia ślubne zdjęcie.
Państwo młodzi stali przed witrażowym oknem, z dłońmi
złączonym, by widać było lśniące ślubne obrączki na ich palcach. Bill,
w białym smokingu, uśmiechał się, zaglądając w oczy swej małżonki
- kobiety, której Melissa nigdy przedtem nie widziała.
80
RS
ROZDZIAA 8
Bill nie wspominał, że już był kiedyś żonaty? - zapytał Dominik
kilka minut pózniej, kiedy usiedli przy stole w kuchni. Na twarzy
Melissy wciąż malowało się osłupienie.
- Nie, on... Może to żart? - Popatrzyła na Dominika szeroko
otwartymi oczami. - No wiesz, jeden z tych, kiedy ktoś się przebiera i
udaje? Kiedyś sfotografowaliśmy się z Billem jako pionierzy. Podczas
karnawału. Ja miałam kwiecistą sukienkę z falbankami, a Billowi
fotograf pożyczył skórzane spodnie. - Przygryzła dolną wargę i
jeszcze raz przyjrzała się fotografii.
- Ale to tak nie wygląda, prawda? To nie z polaroidu, z
pewnością zrobił je profesjonalista.
Dominik delikatnie wyjął jej zdjęcie z dłoni. Narzeczona była
młoda, jasne włosy kaskadą opadały jej na ramiona. Brązowe oczy
miała troszkę za blisko osadzone, na policzku ledwo widoczną
bliznę. Ale była uroczą kobietą, o spojrzeniu pełnym miłości i
oddania.
Odwrócił fotografię i dostrzegł małą pieczątkę w rogu.
- Masz szkło powiększające? - zapytał.
Melissa przytaknęła, wstała i energicznie wyciągnęła szufladę.
Podała mu małe szkło powiększające. Pochylił się nad pieczątką.
-  Studio Fotografii Dano". I data. - Odłożył szkło. - To zdjęcie
zrobiono osiem lat temu.
- Nie ma adresu?
- Nie. Tylko nazwa zakładu i data. - Dominik odwrócił zdjęcie i
spojrzał na Melissę. Starał się nie patrzeć na jej wargi, które tak
namiętnie oddały pocałunek. - Prawdopodobnie twój mąż osiem lat
temu rzeczywiście poślubił tę kobietę - powiedział. Oczy Melissy
pociemniały, ale Dominik postanowił nie zauważać oznak jej
cierpienia. Nie mogą pozwolić, by zawładnęły nimi emocje. - Istnieje
tylko jeden powód, dla którego Bill nie powiedział ci, że już raz był
żonaty.
81
RS
- Ponieważ chciał coś zataić - rzekła Melissa. -Dlaczego mi nie
powiedział, że już był żonaty? Co ukrywał? - Zamyśliła się, a po
chwili ciągnęła: - Może to było po prostu nieszczęśliwe małżeństwo,
coś, o czym nie chciał pamiętać. Bill nie był człowiekiem, który lubił
mówić o sobie. Na początku to mnie właśnie oczarowało, że
wydawał się interesować mną - moimi myślami, marzeniami, moim
światem. Byłam zbyt młoda i naiwna, żeby sobie uświadomić, iż to
fałszywe zainteresowanie mogło być manipulacją, żeby odwrócić
uwagę od jego osoby.
Pierwszy raz Dominik pomyślał, że widać nie wszystko układało
się dobrze w małżeństwie Newmanów.
- Nie bądz dla siebie taka surowa. Czasem, jeśli się jest
zakochanym, widzi się tylko to, co chce się widzieć.
- To zabrzmiało tak, jakbyś mówił z własnego doświadczenia. -
Opadła z powrotem na krzesło. - Opowiedz mi o Abigail.
Dominik nie chciał rozdrapywać starych ran, wskrzeszać
przeszłości, której wolał nie pamiętać. Ale wiedział, że Melissa
pragnie czegoś, czegokolwiek, co złagodziłoby jej własne obawy,
ułatwiło przeanalizowanie życia z mężczyzną, najwidoczniej
ukrywającego swoje tajemnice -tajemnice, które mogły doprowadzić
do jego śmierci, a ją narazić na niebezpieczeństwo.
Odchylił się na krześle - zegar kuchenny tykał, Melissa spoglądała
wyczekująco, a Jamison posapywał w stojącym na podłodze
nosidełku.
- Choć oboje dorastaliśmy w Wilford, ona była o cztery lata [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl