, Roberts Nora Portret Anioła 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

o trzeciej nad ranem, byłam zła i rozdrażniona. Był
pijany i bardzo agresywny. Nigdy wcześniej takim go
nie widziałam. Pytałam, gdzie był, odpowiadał, że to
nie moja sprawa. Zaczęliśmy na siebie krzyczeć,
w końcu powiedział, że był z inną kobietą. Nie
mogłam w to uwierzyć, w końcu się rozpłakałam, co go
jeszcze bardziej rozwścieczyło. Krzyczał, rozrzucał
rzeczy po pokoju, zachowywał się jak nieznośne
dziecko. Mówił różne rzeczy, ale sens był taki, że
muszę przywyknąć do jego stylu życia i nie mam
prawa być zła, bo sama byłam dziwką Geoffreya.
 Głos jej się załamał.  To bolało najbardziej.
Geoffrey był dla mnie jak ojciec, a Tony wiedział
doskonale, że nigdy wcześniej nie byłam z żadnym
mężczyzną. Zaczęłam krzyczeć, nie wiem nawet, co
takiego powiedziałam, że Tony wpadł w szał i...
 Zacisnęła kurczowo palce.
 Uderzył cię?  spytał, z trudem panując nad
głosem.
Nie odpowiedziała. Wyglądało na to, że nie może
wykrztusić słowa. Wyciągnął dłoń, dotknął jej pod-
bródka i obrócił twarz do siebie. Jej rozszerzone oczy
były pełne łez.
 To było dużo gorsze niż z wujkiem. Nie mogłam
uciec, Tony był szybszy i silniejszy, i dużo bardziej
agresywny. W jego zachowaniu było coś...  znowu
zamilkła, jakby porażona tym, co tak niedawno prze-
żyła.
68 Nora Roberts
Gabe czuł, jak narasta w nim wściekłość.
 Kiedy było po wszystkim  ciągnęła już spokoj-
niej  po prostu poszedł spać. Następnego ranka był
skruszony, przepraszał, obiecywał, że to się nigdy nie
powtórzy. To było normą w naszym związku.
 Zostałaś z nim?  spytał zdumiony.
Zawstydzona kiwnęła głową.
 Byliśmy małżeństwem, wierzyłam, że to się
zmieni, że wszystko jakoś się ułoży. Pojechaliśmy do
jego rodziców. Audziłam się, że znajdę w nich oparcie,
lecz poza jawną niechęcią niczego od nich nie otrzy-
małam. Byli wściekli, że ich jedyny syn, dziedzic
ogromnej fortuny, ożenił się z kimś tak pospolitym.
Jakaś tam fotomodelka bez rodzinnych koneksji i ma-
jątku... Mieszkałam z nimi, ale zupełnie mnie ig-
norowali, natomiast z Tonym było coraz gorzej. Spo-
tykał się z innymi kobietami, nawet się z tym nie
kryjąc, chociaż wiedział, co przeżywam. Wreszcie
zrozumiałam, że muszę odejść i zażądałam rozwodu.
To na chwilę go otrzezwiło. Obiecywał, że się zmieni,
że pójdzie na terapię, co tylko chcę. Zaczęliśmy nawet
rozglądać się za własnym domem. Po jakimś czasie
odkryłam, że jestem w ciąży.  Uśmiechnęła się
smutno i położyła rękę na brzuchu.  Tony przyjął to
obojętnie, może nawet z niechęcią, za to jego rodzice
byli mocno poruszeni. Matka natychmiast zaczęła
odnawiać pokoik dziecinny, kupować drogie mebelki,
srebrne łyżeczki, bieliznę z irlandzkiego płótna. Iryto-
wało mnie to, ale nie protestowałam. Miałam na-
dzieję, że to pomoże ocalić naszą rodzinę. Ale oni nie
Portret anioła 69
widzieli we mnie matki dziecka, ani tym bardziej żony
ich syna. To był ich wnuk, ich dziedzictwo, ich
nieśmiertelność. Przestaliśmy oglądać domy, a Tony
znów zaczął pić. Po powrocie do domu zachowywał się
agresywnie i znowu mnie bił.  Wzięła głęboki wdech
i nagle w jej głosie pojawiła się siła, której wcześniej
nie słyszał.  Ale teraz ranił nie tylko mnie, ale
i dziecko. To była istotna różnica. Wtedy ostatecznie
zdecydowałam się odejść. Pogrzebałam swoją dumę
i poprosiłam Geoffreya o pożyczkę. Przysłał mi dwa
tysiące dolarów. Wynajęłam mieszkanie, znalazłam
pracę i formalnie wystąpiłam o rozwód. Kilka dni
pózniej Tony nie żył.  Znowu przerwała na chwilę.
Kiedy odstawiła szklankę i spojrzała na Gabe a, do-
strzegł w jej oczach ból i determinację.  Jego matka
przyszła do mnie i błagała, żebym spaliła papiery
rozwodowe i odegrała na pogrzebie rolę smutnej
wdowy. Teraz liczyła się ich reputacja. Zrobiłam to,
bo wciąż pamiętałam, że kiedyś go kochałam. Po
pogrzebie poprosili mnie o rozmowę. Powiedzieli, że
zapłacą za wszystko, dostanę najlepszą opiekę medy-
czną, a po urodzeniu dziecka dadzą mi sto tysięcy
dolarów, jeśli odejdę. Kiedy odmówiłam, grozili, że
i tak odbiorą mi dziecko. Mają wystarczające wpływy
i pieniądze, aby wygrać każdą sprawę. Oskarżą mnie,
że byłam kochanką Wrighta, jego utrzymanką. Goto- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl