,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
I jeszcze raz dziękuje ci za wszystko, co zrobiłaś dla Sally. Do zobaczenia. Drzwi wagonu zasunęły się z sykiem, pociąg szarpnął i odjechał. Samantha widziała, jak Alex długo patrzy w dal. Czyżby to było tylko złudzenie, czy naprawdę przygarbił się i posmutniał? W pociągu było luzno i znalazła sobie miejsce przy oknie. Obserwowała przez szybę uciekające do tyłu światła i zastanawiała się nad swoją znajomością z Alek sem. Zachowywał się, jak gdyby chciał, by ich stosunki pozostawały raczej zdawkowe, a jednak kiedy ją całował, czuła wzbierającą w nim i hamowaną - namiętność. I pożądanie. Co go powstrzymuje? %7ładen mężczyzna nie wywarł jeszcze na niej takiego wrażenia. I podejrzewała, że ona działa na niego podob nie. On coś przede mną ukrywa, doszła do wniosku. A ta historyjka o kobiecie, z którą był związany w poprzedniej pracy, to bujda na resorach. Jest tu zaledwie od kilku dni, a już uważa, że wszystko wie najlepiej! Nasz oddział pracuje dobrze. Dlaczego chce wszystko zmieniać? - Tym razem skar żyła się Angie Harris, jedna z najlepszych pielęgniarek, osoba zrównoważona i doświadczona, i Sam uznała sytuację za poważną. - Przez ostatnie trzy lata wykony wałam te same obowiązki i nigdy nikt nie narzekał na moją prace. Robię rzeczy, które ktoś musi zrobić, więc dlaczego on to zmienia? Doktor Storm przeglądał twoją teczkę personalną, wie, że jesteś bardzo dobrą pielęgniarką i chce w pełni wykorzystać twoje wysokie kwalifikacje. W duchu Sam przyznawała Aleksowi rację. Tak dobra pielęgniarka jak Angie nie powinna siedzieć za biurkiem i robić tego, czym mogłaby zająć się osoba z krótszym stażem i mniejszym doświadczeniem. Lecz Angie przy zwyczaiła się do swojej ciepłej posadki i wcale nie chciała jej opuszczać. Porozmawiasz z nim? prosiła sfrustrowana. - Po wiesz mu, że nie mam ochoty przechodzić na inne stanowisko? Jeśli mnie o to prosisz... Sama też mogłabyś się do niego zwrócić, chętnie rozmawia z każdym. Z góry jednak wiem. co odpowie. Najważniejszy jest oddział. czyli pacjent. Myślałam, że jesteś po mojej stronie. - Angie odęła się i wyszła. Sam westchnęła. Cała ta sytuacja była dla niej bardzo niezręczna. Alex zaproponował, że osobiście porozma wia z każdym, komu nie podobają się wprowadzane przez niego zmiany, lecz po jednej czy dwóch takich roz mowach chętnych było coraz mniej. AIex zawsze uprzej mie wysłuchał rozmówcy, lecz... zachowywał wyrazny dystans. A kiedy uznał, że ktoś się nie przykłada do pracy, jego tłumiony gniew mroził krew w żyłach. Kilka dni pózniej pojawił się inny problem. Alex polecił Sam zmienić plan dyżurów, w rezultacie czego rzadziej pracowała ze swoimi serdecznymi koleżankami. Stanowimy tak zgrany zespól - tłumaczyła. - Poro zumiewamy się bez słów. Wiem. Tworzycie wspaniały zespół, ale tak się składa, że wszystkie najlepsze pielęgniarki pracują na jednej zmianie. Chciałbym, żeby na każdej zmianie był ktoś. kto może pociągnąć za sobą innych, i wówczas praca każdej obsady będzie lepsza. Nie zdobędziesz w ten sposób wielu przyjaciół - ostrzegła. - Ludzie zaczną grozić, że odejdą. Twarz Aleksa przybrała dobrze już znany Sam zacięty wyraz, który ją przerażał. Sprawne funkcjonowanie oddziału jest dla mnie celem numer jeden. Przyjechałem tu pracować, a nie zdobywać przyjaciół, chociaż wolałbym, żeby jedno nie wykluczało drugiego. Uśmiechnął się przy tych sło wach i od razu wyglądał sympatyczniej. Wiem. że wyznaczam ci niewdzięczną role bufora, ale Uczę na twoją popularność wśród personelu. Słabnącą - mruknęła pod nosem, ale rak, by Alex jej nie usłyszał. - Postaram się zrobić, co się da dodała już głośniej. Kłopot polegał na tym, że w głębi duszy Samantha przyznawała Aleksowi rację i zgadzała się z kierunkiem zmian, jakie wprowadzał. Z drugiej strony reorganizacja oznaczała rozpad zgranej paczki. Czy już nie dość zamieszania wniósł w jej życie? Chce je jeszcze bardziej komplikować? Siedzieli właśnie w gabinecie Aleksa i pili świeżo zaparzoną kawę. Wykorzystując krótką przerwę w roz mowie. Sam przyjrzała się ordynatorowi. Wyglądał na bardzo zmęczonego. Nie dosypiasz? - spytała. Gdyby któraś z podległych mi pielęgniarek zjawiła się w takim stanie na dyżurze, mocno bym się zastanawiała, czy dopuścić ją do kontaktu z chorym. Zarywam noce - przyznał - ale chorzy na tym nie cierpią. Nie przyjechałem się wysypiać. W ten sposób wpędzisz się do grobu, a tego nikt od ciebie nie wymaga. Jeśli trafię tam przed wyznaczonym czasem, to nie z powodu przepracowania, ale dlatego, że inni nie wy wiązują się ze swoich obowiązków. Urwał i zoriento wawszy się, że się zagalopował, dodał: - Przepraszam, nie miałem nikogo konkretnego na myśli. I bardzo mi zależy na tym, żebyśmy pozostali przyjaciółmi. Przyjaciółmi! Zaczynam nienawidzić tego słowa. Chcesz, żebyśmy byli przyjaciółmi? Kiedy mnie cało wałeś, chciałeś czegoś znacznie więcej, zapomniałeś? I ja też tego pragnę. Dlaczego nie zdobędziesz się na uczci wość i nie powiesz, co naprawdę do mnie czujesz? Czy to aż taki wysiłek? - Zreflektowała się. Nie chciała, żeby jej słowa zabrzmiały aż tak ostro. - Przepraszani. To nie czas i miejsce dyskutować o uczuciach... Chyba nie. Ale wiesz co? Spotkajmy się wieczorem na drinka. Możesz? OK. Pod warunkiem, że nie będziesz mi propono wał, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Alex roześmiał się. Dobrze. Dziewiąta? Dziewiąta. Zdążę się zrobić na bóstwo. Widząc przerażoną minę Aleksa, teraz ona się roześmiała. - %7łar tuję. Włożę dżinsy i koszulkę. Zwietnie. Wpadnę po ciebie i pójdziemy do pubu. Alex wciąż korzystał z mieszkania służbowego w blo ku dla lekarzy położonym niedaleko hotelu dla pielęg niarek, gdzie Samantha miała pokój. Mogłaby mieszkać u matki, ale wolała być niezależna. Poza tym zawsze mogła z kimś pogadać albo znalezć towarzystwo, żeby gdzieś pójść. Czekając na gościa, ogarnęła trochę swój pokój - nie potrzebnie, bowiem utrzymywała w nim idealny po rządek, a w wazonie zawsze stały świeże kwiaty - a po tem poszła do wspólnej kuchni, którą dzieliła z pięcioma koleżankami, i tak na wszelki wypadek przyrządziła coś do jedzenia. Była podniecona jak nastolatka przed pierwszą randką. Próbowała oglądać telewizję, ale nie mogła się skupić na żadnym programie. Godzinę przed spotkaniem wzięła prysznic i przebrała się. zgodnie z zapowiedzią, w dżinsy i koszulkę, ale były to jej najlepsze dżinsy i najlepsza koszulka. Polem umalowała się starannie i przejrzała w lustrze. Była zadowolona ze swojego wyglądu. Wiedziała, że Alex przyjdzie punktualnie i wyglądała przez okno na czworokątny dziedziniec przed budyn kiem. Kiedy go zobaczyła, przebiegł ją dreszcz emocji. Był ubrany tak samo jak rano i tak jak wtedy wyglądał na zmęczonego. Wiem. że powinienem włożyć czystą koszule i zja wić się z bukietem kwiatów, ale idę prosto z pracy... [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|