, 289. Morey Trish Z księciem w ParyĹźu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uwarzyła napar z miejscowych ziół zebranych na tych właśnie skałach i uratowała
życie dziewczyny. Król był tak wdzięczny, że wydał dokument nadający Montvelatte
prawa księstwa. Wnuk uzdrowicielki został jego pierwszym władcą. Nazywał się
Vincenzo Lombardi. W dwa lata pózniej księżniczka powróciła na wyspę i została
pierwszą księżną Montvelatte.
 Wyszła za Vincenza i zgodziła się żyć wśród piratów i ladacznic?
Rafe wzruszył ramionami i oparł się o jedną z poręczy kamiennego tronu.
 Według legendy było to małżeństwo z miłości, które na zawsze zmieniło losy
wyspy. Najstarsza część zamku, zbudowana na pozostałościach starożytnej
fortecy, która stała tu od wieków, była hołdem Vincenza dla żony.
 Zdaje się, że sam nie bardzo w to wierzysz.
 Może jestem cyniczny, ale przypuszczam, że Vincenzo wyznaczył swoją cenę za
uleczenie córki króla.
 Ale w takim razie po co król przysyłałby tu znów swoją córkę, skoro już raz udało
im się stąd umknąć? Może ta historia jednak jest prawdziwa?
 To tylko legenda. Legendy rzadko są prawdziwe.
Sienna potrząsnęła głową. Jej włosy zalśniły w słońcu.
 W każdej legendzie jest ziarno prawdy. Nie ma lepszego sposobu, by powołać do
życia nowy naród.
Rafe odwrócił głowę, unikając jej wzroku. Czasami Sienna potrafiła przedrzeć się
przez jego skorupę i zajrzeć w głąb duszy. Zadawała pytania, których nikt inny nie
śmiał mu zadać, bo nikt inny nie wiedział, jak Rafe się czuł, gdy dorastał i wraz z
matką musiał znosić ból odrzucenia.
 Nie trać czasu na miłość  powtarzała mu matka, układając jego i siostrę do snu.
 Nie oddawaj nikomu serca. Bądz silny, synu, bądz silny.
Starał się więc być silny, przeprowadzać wszystko zgodnie z własną wolą,
udowodnić całemu światu, że tytuł nic nie znaczy, istotne jest tylko to, co człowiek
potrafi sam osiągnąć. I sądząc po tym bałaganie, którego jego bracia narobili w
księstwie, było to słuszne podejście. Wpatrzył się w czarny wierzchołek Piramidy
Iseo i pomyślał o bestii, która tu rzekomo żyła. Po co komu bestia, skoro we
własnym sercu można znalezć tyle mrocznych zakamarków?
 Czyli wyspa piratów stała się księstwem?  powiedziała Sienna.  Ale z
pewnością sąsiednie kraje zgłaszały sprzeciw?
 Królewskie rody z Francji i Włoch bardzo szanowały króla Karpentii i choć
wcześniej żaden z nich nie interesował się wyspą, pozostawiając ją w rękach
piratów i wyjętych spod prawa, postawiły warunek, że tylko ktoś z rodu Lombardich
może przejąć koronę, a jeśli ród przestanie istnieć, umowa dobiegnie końca.
 I dlatego musiałeś tu wrócić?
 Tak.
 A co by się stało, gdybyś nie wrócił?
 Ciężar podtrzymania rodu spocząłby na Marietcie, ale ona nigdy tego nie chciała.
Jej więzi z wyspą są jeszcze bardziej wątłe niż moje. Poza tym nie mogłem
wystawiać jej na taką presję. Wiem, że matka nigdy by mi nie wybaczyła, gdybym
zostawił Montvelatte swojemu losowi i pozwolił, by straciło status księstwa.
Wówczas każdy chętny mógłby zagarnąć tę ziemię i bogactwo, czy też to, co z
niego pozostało.
 Na przykład Włochy?
 Albo Francja. Zależy, kto potrafiłby lepiej uzasadnić swoje prawa do wyspy. Już w
tej chwili prawnicy w kilkunastu europejskich stolicach na wszelki wypadek
zgłębiają wszystkie szczegóły.
Sienna skinęła głową i zerwała kwiatek z jednego z licznych rosnących dookoła
krzewów. Rafe nie powiedział jej, że wszystko, co dzieje się na wyspie, jest pilnie
obserwowane przez pół Europy i że dotyczy to również nowej towarzyszki księcia.
Nie wspomniał również o raporcie Sebastiana, który sprawdził pochodzenie i
dotychczasowe życie przyszłej księżnej. Jedna rzecz w tym raporcie
napawała Rafe a radością: od kilku miesięcy w jej życiu nie było żadnego
mężczyzny.
Szli dalej dokoła wysokich murów zamku aż do miejsca, gdzie wzgórze
przechodziło w stromą dolinę o zboczach porośniętych winnicami. Na dnie doliny
płynęła rzeczka uchodząca do zatoki. Wzdłuż wybrzeża rozciągało się Velatte City.
Sienna westchnęła, patrząc na przepiękny widok. Miasto kończyło się rzędem
kasyn, każde z nich piękniejsze niż sąsiednie, a dalej rozciągała się zatoka pokryta
białą pianą.
 Jak tu pięknie! Nie widziałam dotychczas tej ścieżki.
Rafe poczuł się winny, że dotychczas więził ją w murach castello, oczekując, że
zadowoli się przeglądaniem zakurzonych książek i lekcjami języka, i że nie znalazł
wcześniej czasu, by pokazać jej prawdziwe piękno wyspy, która miała stać się jej
domem. Popatrzył na jej błyszczące oczy, szeroki uśmiech i wziął ją za rękę.
Szybko podniosła na niego wzrok. Przysunął się bliżej i wskazał poszarpane [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl