,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
(kur pieje drugi raz) GUSTAW To drugie hasło! Czas ucieka, życie mija! (zegar kończy bić, świeca druga gaśnie) I drugie światło zagasło! Koniec boleści!... (dobywa sztylet i chowa) KSIĄDZ Ratujcie, przebóg, może jaka rada! Ach, już, już kona, wbił do rękojeści, Padł ofiarą szaleństwa! GUSTAW (z zimnym uśmiechem) Przecież nie upada! KSIĄDZ (chwyta za rękę) O zbrodnio! Boże, odpuść... Gustawie! Gustawie! GUSTAW Zbrodnia taka nie może popełniać się co dzień, Daj pokój próżnej obawie; Stało się – osądzano – tylko dla nauki Scenę boleści powtórzył zbrodzień. KSIĄDZ Jak to? co to jest? GUSTAW Czary, omamienie, sztuki. KSIĄDZ Ach! włosy mi się jeżą; drżą pode mną nogi, W imię Ojca i Syna! co to wszystko znaczy? GUSTAW (patrząc na zegar) Wybiło dwie godziny: miłości, rozpaczy, A teraz następuje gadzina przestrogi. IFP UG 70 NASK 71 Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG KSIĄDZ (chce go sadzić) Usiądź, połóż się, oddaj zabójcze narzędzie, Pozwól rany opatrzyć – GUSTAW Daję tobie słowo, Że aż do dnia sądnego sztylet w pochwach będzie. O ranach próżna troska, wszak wyglądam zdrowo? KSIĄDZ Jak Bóg na niebie, nie wiem, co to... GUSTAW Skutki szału, Albo może kuglarstwo? – Są kosztowne bronie Których ostrze przenika i aż w duszy tonie; Przecież widomie nie uszkodzą ciału. Taką bronią po dwakroć zostałem przebity... (po pauzie z uśmiechem) Taką bronią za życia są oczy kobiéty, (ponuro) A po śmierci grzesznika cierpiącego skrucha! KSIĄDZ W imię Ojca i Syna i Świętego Ducha! Czego stoisz jak martwy? zaglądasz na stronę? Ach, oczy!... przebóg, jakby bielmem powleczone! Puls ustał... ręce twoje zimne jak żelazo! Co to wszystkoma znaczyć? GUSTAW O tym inną razą! Słuchaj, jakie mię na świat zamiary przywiodły. Kiedy wchodząc do ciebie stanąłem u progu, Pamiętam, że z dziatkami odprawiałeś modły, Któreś za dusze zmarłe ofiarował Bogu. KSIĄDZ (chwyta krucyfiks) NASK IFP UG Ze zbiorów „Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej” Instytutu Filologii Polskiej UG Prawda, zaraz dokończym... (ciągnie Dzieci do siebie) GUSTAW No, przyznaj się szczerze, Czy wierzysz w piekło; w czyściec?... KSIĄDZ Ja we wszystko wierzę, Cokolwiek w Piśmie Świętym Chrystus nam ogłasza I w co zaleca wierzyć Kościół, matka nasza. GUSTAW I w co twoje pobożne wierzyły pradziady? Ach! najpiękniejsze święto, bo święto pamiątek, Za cóż zniosłeś dotychczas obchodzone Dziady? KSIĄDZ Ta uroczystość ciągnie z pogaństwa początek; Kościół mnie rozkazuje i nadaje władzę Oświecać lud, wytępiać reszty zabobonu. GUSTAW (pokazując na ziemię) Jednak proszą przeze mnie, i ja szczerze radzę, Przywróć nam Dziady. Tam, u Wszechmocnego tronu, Kędy nasz żywot ścisłe odważają szale, Tam większym jest ciężarem łza jednego sługi, Którą szczerze wyleje nad tobą u zagonu, Niż kłamliwe po drukach rozgłaszane żale, Płatny orszak i kirem powleczone cugi. Jeśli, żałując śmierci dobrego dziedzica, Lud zakupioną świecę stawia mu na grobie, W cieniach wieczności jaśniej błyszczy się ta świéca Niż tysiąc lamp w niechętnej palonych żałobie. Jeśli przyniesie miodu plastr i skromne mleko I garścią mąki grobowiec posypie: Lepiej posili duszę, o! lepiej daleko, Niż krewni modnym balem wydanym na stypie. IFP UG 72 NASK 73 KSIĄDZ Ani słowa. Lecz Dziady, te północne schadzki Po cerkwiach, pustkach lub ziemnych pieczarach, Pełen guślarstwa obrzęd świętokradzki, Pospólstwo nasze w grubej utwierdza ciemnocie Stąd dziwaczne powieści, zabobonów krocie O nocnych duchach, upiorach i czarach. GUSTAW Więc żadnych nie ma duchów? (z ironią) Świat ten jest bez duszy? Żyje, lecz żyje tylko jak kościotrup nagi, Który lekarz tajemną sprężyną rozruszy; Albo jest to coś na kształt wielkiego zegaru, Który obiega popędem ciężaru? (z uśmiechem) Tylko nie wiecie, kto zawiesił wagi! O kołach, o sprężynach rozum was naucza; Lecz nie widzicie ręki i klucza! Gdyby z twych oczu ziemskie odpadło nakrycie, Obaczyłbyś niejedno wkoło siebie życie, Umarłą bryłę świata pędzące do ruchu. (do Dzieci, które wchodzą) Dzieci, chodźcie pod kantorek. (do kantorka) Czego potrzebujesz, duchu? GŁOS Z KANTORKA Proszę o troje paciorek. KSIĄDZ [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|