, Graham Masterton Katie Maguire 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Popełnił samobójstwo? Czy popełniła samobójstwo?
- Jeszcze nie wiemy, proszę pana. Wiemy z całą pewnością, że  profesor Lucy Quinn" nie
istniała, jednak prawdziwej tożsamości tej osoby wciąż nie znamy. Nie wszyscy ludzie na tym świecie
ją mają, prawda? Myślę, że to był wielki problem Lucy. Nie była ani mężczyzną, ani kobietą, a z tego,
co zdążyła powiedzieć, wynika, że nigdy nikt jej nie pomógł uporać się z tym problemem. Nawet Bóg.
Dlatego właśnie zaczęła szukać odpowiedzi w magii, konkretnie u Morrigain.
- A biedny, stary Gerard O'Brien dowiedział się o tym i poniósł straszne konsekwencje?
- Tak, proszÄ™ pana.
- Jak siÄ™ czuje John Meagher?
- Przeżyje, ale jeszcze przez jakiś czas nie będzie mógł mówić. I wątpię, czy kiedykolwiek
będzie chciał wrócić do pracy na farmie.
- Przerażająca sprawa, Katie. Wzdrygam się, kiedy o niej myślę. Dasz sobie radę z
dziennikarzami? Rozumiesz, nie możesz wspominać o czarownicach i tak dalej.
- Dam sobie radÄ™.
- A jeÅ›li chodzi o Tómasa Ó Conailla... Cóż, możemy sobie chyba darować jakiekolwiek
oskarżenia wobec niego. Lepiej nie drażnić ludzi popierających Wędrowców.
- Oczywiście, proszę pana.
Katie wyszła z gabinetu Dermota i ruszyła korytarzem. Po chwili natknęła się na Jimmy'ego
O'Rourke. Miał ręce złożone za plecami i poważny wyraz twarzy.
- Informując o wszystkim Liama, ocaliłeś mi życie, Jim-my. Nie bądz taki smutny.
- Rzuciłem palenie i to zle wpłynęło na moją równowagę psycziczną.
Weszła do swojego gabinetu i usiadła.
- Przyszedłeś z czymś nadzwyczaj ważnym? - zapytała. - Mam cholernie dużo roboty.
Jimmy wysunął zza pleców notes Gerarda.
- Powinienem zarejestrować to jako dowód rzeczowy, jednak po dłuższym zastanowieniu
postanowiłem tego nie robić. Przynajmniej nie teraz. Są tu opisane sprawy, które mogą narobić wiele
złej krwi, a moim zdaniem we współczesnym świecie i tak jest już dosyć złej krwi. Jeśli uważasz, że
się mylę, jestem gotów przyjąć reprymendę. Wiem, że gwardzista nie powinien za dużo myśleć. A
przynajmniej nie filozofować. Pomyślałem jednak, że chciałabyś to najpierw przeczytać. Obiecuję, że
bez słowa sprzeciwu przyjmę twoje zdanie na ten temat.
Katie wpatrywała się w niego bez uśmiechu. Wiedziała, że od tego, co teraz powie, przez długi
czas będą zależeć ich wzajemne relacje.
- Dziękuję ci, Jimmy - powiedziała i położyła notatnik przed sobą.
- A więc - odezwał się Jimmy, mocno zmieszany -chciałem ci powiedzieć, że cieszę się, że
uratowałem ci życie. Wygląda na to, że gdyby nie ja, byłabyś już martwa.
Poprosiła, aby z nikim jej nie łączono, po czym przez dwadzieścia minut czytała notatnik
Gerarda. Potem przeczytała go po raz drugi. Pózniej długo siedziała w milczeniu. Wreszcie wsunęła
notatnik do torebki i zamknęła ją. Jimmy miał rację. Nawet jeśli Szalony Corcoran snuł jedynie
chaotyczne przypuszczenia, na świecie było już i tak dość złej krwi.
NastÄ™pnego dnia w porze lunchu spotkaÅ‚a siÄ™ z Eugene'em Ó BearÄ… i Jackiem Devittem w  Red
Setter", ciasnym pubie przy Dillon's Cross. Przez cały czas reszta klienteli przyglądała się jej
natarczywie, jakby była zakonnicą, która pojawiła się wśród nich z psim łajnem na bucie.
Siedzieli w rogu za wysokim przepierzeniem. Dym tytoniowy był tak gęsty, że można było
tylko się dziwić, iż nikt jeszcze nie wezwał tu straży pożarnej. Nawet wilczur Jacka Devitta kichał i
pokasływał.
- Znalezliśmy w Londynie dane wywiadu, które ostatecznie dowodzą, że mężczyzna, który
porwał jedenaście kobiet w 1915 i 1916 roku, wcale nie był brytyjskim żołnierzem. Prawie na pewno
był Niemcem z Munsteru w Westfalii, znanym jako Dieter Hartmann, a w brytyjski mundur jedynie
się przebierał. Wciąż czekamy na dodatkowe informacje od rządu niemieckiego i natychmiast, kiedy
je otrzymamy, przekażemy je panu - mówiła Katie. - Chciałabym, żeby pan wiedział - ruchem głowy
skinęła na Devitta - że mamy dowody potwierdzające, iż siły Korony w Cork podjęły nadzwyczajne
działania w celu schwytania i aresztowania tego człowieka. Pewnego razu prawie go mieli, zdołał
jednak uciec i nigdy potem już o nim nie słyszano.
- Czy możemy obejrzeć te dowody? - zapytał Jack Devitt poważnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl