, Hoffmann Kate Prawdziwy mężczyzna 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tym pogadają.
Wolno, noga za nogą szła korytarzem. Czuła się kompletnie
wykończona. Wypadki dzisiejszego wieczoru przyprawiły ją o
ból głowy. Była zupełnie rozbita i zdezorientowana: już
zaczynała wierzyć, że ona i Josh mogą stworzyć jakiś sensow-
ny związek. Ale po tym, co zdarzyło się dzisiaj, doszła do
wniosku, że to niemożliwe. Byli jak ogień i woda. Szkoda. To,
co do niego czuła, ją samą zaskakiwało: czasami zdawało jej
się, że to po prostu miłość. Teraz znowu zostają jej tylko
rozwiane złudzenia.
Należą do dwóch różnych światów. Nie może pokochać kogoś
takiego. Z tym jego maniackim poczuciem, co jest przyzwoite,
a co nie co się godzi, a co nie godzi. I w dodatku zupełnie bez
wyczucia reguł, jakimi rządzi się jej świat. Najpierw zawraca
jej głowę i moralizuje, a teraz niszczy jej karierę. Czego
jeszcze od niej zażąda? Nie ma rady. Musi chyba stąd
wyjechać. Dalszy pobyt w Los Angeles nie ma sensu. Nie
zrobi już tu kariery. Poza tym będzie jej łatwiej o nim zapo-
mnieć. Mimo wszystko nie jest jej obojętny.
Włożyła klucz do zamka i otworzyła drzwi. Mieszkanie tonęło
w ciemności. Rzuciła torebkę na stół i opadła na kanapę.
Leżała długo w sennym półomdleniu. Przed oczami prze-
suwały się jej wydarzenia dzisiejszego wieczoru. Nagle z
drzemki wyrwał ją jakiś hałas. Wydawało jej się, że ktoś
dobija się do drzwi. Czyżby Josh postanowił dręczyć ją dalszą
rozmową? Usiadła na kanapie i zaczęła nasłuchiwać. Ten ktoś
nie dawał za wygraną. Podeszła i spojrzała przez wizjer.
Berti! - krzyknęła otwierając. - Ale mnie nastraszyłeś! Co tu
robisz?
Przyszedłem zabrać swoje rzeczy.
Anula & Irena
scandalous
A co z Margaux? Dlaczego się od niej wyniosłeś?
Margaux? To straszna megere. Jak to jest po angielsku?
Jędza? - podpowiedziała niepewnie Taryn.
O właśnie! - przytaknął, zwalając się na kanapę. - Jędza!
Powiedziała mi, że doprowadzam ją do szału. %7łe działam na
nią jak szarfa na byka.
Płachta na byka - poprawiła Taryn. Zrzuciła nogi Bertiego z
kanapy i sama usiadła. - Co się takiego stało?
Najpierw pokłóciliśmy się o sensowność robienia zakupów za
pośrednictwem telewizji. Wiesz, przez ten kanał  Domowe
zakupy na telefon"...
Co kupiłeś?
Prawdę mówiąc, to ona kupiła. Użyłem jej karty kredytowej.
Kupiłem statuetkę pudla. Miał oczy jak górski kryształ.
Sądziłem, że zrobię jej przyjemność. Moja matka uwielbia
pudle.
Słuchaj, Berti. Nie możesz tu nocować - postawiła jasno
sprawę Taryn. Była rozbita i przygnębiona, ale nie zamierzała
szukać pocieszenia w ramionach Bertranda.
On zdawał się nie słyszeć.
Wiesz, któregoś dnia odwiedziłem ten komisariat policji.
Coś przeskrobałeś?
Nie o to chodzi.
Berti, jestem dziś bardzo zmęczona. Nie zamierzam wy-
słuchiwać twoich opowieści. To raczej ja muszę ci coś powie-
dzieć.
- Ale posłuchaj, to ważne, cherie.
- Nie przerywaj mi.
Pamiętasz tę kobietę oficera, którą tam spotkaliśmy? Taryn
kręciła głową, zatykając sobie uszy.
Berti, nic mnie to w tej chwili nie obchodzi...
Ma na imię Julia. Zaproponowałem jej, żeby wyjechała
Anula & Irena
scandalous
ze mną do Francji. Czy ty wiesz, że ona potrafi rozłożyć
faceta jednym ciosem? Niesamowita dziewczyna!
Berti! O czym ty mówisz?
Nareszcie spotkałem kobietę moich marzeń! - I kto jest tą
szczęśliwą wybranką?
- No właśnie Julia Knowles z posterunku w Beverly Hills.
W spojrzeniu Taryn irytacja mieszała się ze zdziwieniem.
To nonsens. Znam cię, Berti. Któregoś dnia ją zostawisz i co
wtedy zrobi ta biedna dziewczyna?
Ona? Już ona zawsze sobie poradzi. Zresztą wtedy by mnie
chyba zabiła! Mówię ci... Ona zna karate! Jednym ciosem...
Powiedziała ci to?
Tak..
Naprawdę sądzisz, że z tego może coś być, Berti?
Przypomnij sobie tylko! To mój typ! Duża, ładna blondynka.
.. Nie gniewasz się na mnie? - Spojrzał na nią z ukosa.
Taryn roześmiała się. Położyła dłoń na dłoni Bertiego i
uścisnęła ją.
Nie, wprost przeciwnie. Bardzo się cieszę. Mam tylko
nadzieję, że to nie twój chwilowy kaprys i że będziesz dla niej
dobry.
Nie mam wyboru - wzruszył ramionami Berti.
Dobrze - powiedziała, podnosząc się z kanapy. - Idę spać.
Ledwie żyję.
Berti również wstał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl