, Aleksander Sołżenicyn Lenin w Zurychu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dokładnie to samo: \e nie warto się zastanawiać, kto napadł pierwszy;
\e carat to ostoja reakcji i powinien zostać rozbity w pierwszej
kolejności; \e... Z ró\nych zawoalowanych myśli, ukrytych w
podrzędnych zdaniach i dla nikogo poza nim nie zauwa\alnych, Parvus
domyślił się, \e Lenin nie zmienił się ani pod względem skromnych
wymagań, ani te\ co do swych zasad, \e nawet się nie skrzywi
zawierając sojusz z Wilhelmem, a choćby i diabłem  aby tylko
zniszczyć cara. Dlatego właśnie posyłał mu Panras zawczasu wieści o
interesujących propozycjach: \e sojusz zostanie zawarty  nie wątpił.
Tylko te nieszczęsne, wydumane rozbie\ności z mieńszewika-mi, w
sprawie których Lenin był szczególnie głupio uparty. Ale miliony
marek na pomoc miały przecie\ swoją wagę? W memorandum
98
do rządu niemieckiego Paryus wręcz określił Lenina, wraz z jego
podziemną organizacją obejmującą całą Rosję  jako swoją główną
podporę. Uczynić Lenina swą prawą ręką, jak w poprzedniej rewolucji
Trackiego  oto gwarancja sukcesu.
Pewien sukcesu jechał Parvus do Berna i szedł z cygarem w ustach
przez stołówkę, i był zdumiony demonstracyjną odmową, ale pózniej
docenił rozsądną taktykę. I na nędznym łó\ku napierał, napierał na
niepozornego Lenina swym wielopudowym cię\arem:
 Przecie\ musicie mieć kapitał! Czym będziecie zdobywać
władzę? Oto nieprzyjemne pytanie.
T-to Lenin rozumiał doskonale! śe przy pomocy samych idei nic się nie
da zrobić, \e rewolucji nie da się dokonać nie dysponując siłą, a w
naszych czasach podstawową siłę stanowią pieniądze, a dopiero z
pieniędzy wynikają wszelkie inne rodzaje siły  organizacja, broń i
ludzie zdolni tą bronią zabijać  wszystko to prawda, któ\ zaprzeczy!
Ze swą niezrównaną lotnością umysłu, nie tracąc czasu na
zastanawianie się, ze swą zmieniającą się błyskawicznie mimiką  oto
właśnie uśmieszek wspólnika, który chce coś zaproponować  bez \enady
wycofywał się, z lekka grasejując:
 Niby dlaczego  nieprzyjemne? Jeśli do pieniędzy ma się stosunek
partyjny  dla partii jest to przyjemne. Nieprzyjemnie jest tylko
wtedy, jeśli z pieniędzy czyni się orę\ przeciw partii.
 Ale, nawiasem mówiąc, coś tam jednak do was dociera  z przyjaznym
uśmieszkiem przypomniał Parvus  za coś przecie\  Socjal-Demokratę"
wydajecie. A mo\e  brzuch Falstaffa trząsł się ze śmiechu  a mo\e,
powiedzmy, wobec szwajcarskich agentów podatkowych twierdzicie, \e
przeciwnie, \yjecie z honorariów wypłacanych przez ,,Socjal-
Demokratę"?...
Uśmieszek  często gościł na twarzy Lenina, uśmiech  niezwykle
rzadko  zamiast tego mru\ył powieki, chowając jeszcze głębiej i tak
ju\ przez samą naturę ukryte oczy. I z namysłem dobierał słowa.
 Filantropijne fundusze zawsze skądś napływają. Przyjmowanie
dobroczynności  jest rzeczą absolutnie partyjną, dlaczegó\by nie?
(A przecie\ pieniędzy nie jest znów tak mało, wszyscy mogliby \yć
nieco swobodniej, co te\ bezwstydnie czynią niektórzy z tych, przez
czyje ręce te fundusze przechodzą. Wręcz nieprzyzwoicie szasta
pieniędzmi Bagocki, nikt nie próbuje sprawdzić austriackich pieniędzy
u Weissa. Tu jednak nie wolno przesadzić, bo mo\na wszystko zepsuć.
Niech ju\ będzie jak jest.)
Oka nie ma na czym zatrzymać  ani na wystrzępionej marynarce Lenina,
ani na połatanym kołnierzyku, ani na spranym obru-
99
się, ani na czymkolwiek w tym pustym pokoju, gdzie zamiast półki z
ksią\kami  stoją, jedną na drugiej, dwie skrzynki. Ale Parvus ani
trochę nie wstydził się przed nim swoich brylantów, ani  szewiotu,
ani angielskich butów: całe to leninowskie biedowanie to tylko gra,
partyjna zasadzka, \eby nadawać ton, słu\yć przykładem ,,przywódcy
bez skazy''. Ta wydumana, przez lata odgrywaną rola  jest
świadectwem zarówno ograniczenia, jak i ubóstwa myśli. Ale da się to
naprawić, Leninowi tak\e będzie mo\na nadać rozmachu.
(A właśnie  nie! A właśnie  nie! Wewnętrzny sprzeciw, potrzeba
przeciwstawienia się sprawiły, \e Lenin sam, zawsze i wszędzie,
rezygnował z wszelkiego dostępnego mu, będącego w zasięgu ręki
zbytku. Dostatek  to co innego, dostatek  ma sens, ale zbytek  to
początek rozkładu i przez to Parvus wpadł. Pieniądze mogą sobie
płynąć nawet milionami, ale  na rewolucję, a samemu nale\y
ograniczać się do tego, co niezbędne, samemu  liczyć ka\dy rappen i
chlubić się tym. I wcale nie po to, \eby się maskować. I tylko w
niewielkim stopniu po to, \eby dawać przykład innym, których nie
mo\na zmusić.)
Szybkim spojrzeniem z ukosa, od dołu do góry, Lenin bez wrogości, bez
urazy:
 Izraelu Aązariewiczu! Ta wasza bezkrytyczna wiara we wszechwładzę
pieniądza  zwiodła wąs na manowce. Zrozumcie, zwiodła.
(Bo przy niewielkich wydatkach jest jak w zamkniętym pokoju, jak przy
zachowaniu pełnej tajemnicy; nic nie przedostaje się na zewnątrz,
czujesz się pewniej, nigdy się nie rozbestwisz, wszystko ze sobą się
łączy i wią\e. A bogactwo  przypomina niekontrolowaną paplaninę.
Nie! Dyscyplina we wszystkim, w tym tak\e. Tylko przy ograniczeniach
mo\e się rozwijać i pogłębiać wola działania. I nawet: kaucja za
prawo pobytu w Szwajcarii, podstawa bezpieczeństwa i całej
działalności, 1200 franków  maje, ale: nie! nie płacić!  zabiegać, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl