,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Leyuet usÅ‚uchaÅ‚ jej, na godzinÄ™ zapominajÄ…c o swych kÅ‚opotach. ROZDZIAA SZÓSTY Hadanelith wyryÅ‚ kolejnÄ… rysÄ™ na swej najnowszej rzezbie i przyjrzaÅ‚ siÄ™ kry- tycznie rezultatowi, nucÄ…c pod nosem. Jeszcze niedoskonaÅ‚e. Ale niedÅ‚ugo, niedÅ‚ugo. . . trochÄ™ tu, trochÄ™ tam. . . ByÅ‚ bardzo zadowolony z siebie: ostatnie polecenie swych gospodarzy speÅ‚- niÅ‚ bardzo sumiennie, zwÅ‚aszcza że pozwolili mu na wprowadzenie w życie kilku wÅ‚asnych pomysłów. Tak sumiennie, że zaczÄ™li zadawać pytania o zaklÄ™cia, któ- rych używaÅ‚ dobry stary Ma ar. Szkoda, że nie jestem magiem. WiedziaÅ‚bym wiÄ™cej o zaklÄ™ciach zniszczenia. Hadanelith szczyciÅ‚ siÄ™ doskonaÅ‚Ä… pamiÄ™ciÄ…, a jako mÅ‚odzik bardzo uważnie przy- glÄ…daÅ‚ siÄ™ ciaÅ‚om znoszonym z pola bitwy. Nikt nie zwracaÅ‚ na niego uwagi, a gdy uzdrowiciele zajmowali siÄ™ żyjÄ…cymi, on zostawaÅ‚ sam z martwymi. ZapoznaÅ‚ siÄ™ z najbardziej odrażajÄ…cymi wyczynami Ma ara i teraz mógÅ‚ je odtworzyć. Gospo- darzom najbardziej przypadÅ‚o do gustu zaklÄ™cie, które odzieraÅ‚o gryfy żywcem ze skóry: zażądali, by skopiowaÅ‚ efekt na ostatniej ze swych ofiar. Ten miÅ‚y zÅ‚o- dziej, Kanshin, przemyciÅ‚ Hadanelitha do pokoju kobiety przez otwór wentylacyj- ny i pozwoliÅ‚ zabawiać siÄ™ z niÄ… bardzo, bardzo dÅ‚ugo. Skandranon na pewno rozpoznaÅ‚ te charakterystyczne uszkodzenia ciaÅ‚a. To, co Ma ar robiÅ‚, używajÄ…c magii, Hadanelith kopiowaÅ‚ skalpelem. Biedny Skan, pewnie myÅ›li, że pojawiÅ‚ siÄ™ kolejny mag. Hadanelith zachichotaÅ‚: kiedyÅ› myÅ›laÅ‚, że rola kestra chern pozwoliÅ‚a mu na zaspokojenie najdzikszych fantazji, ale to, co robiÅ‚ teraz, byÅ‚o o wiele bardziej podniecajÄ…ce: co prawda, to gospodarze wybierali cel, ale poza tym zostawiali mu wolnÄ… rÄ™kÄ™. UwielbiaÅ‚ te chwile, kiedy ofiary zaczynaÅ‚y rozumieć, że sÄ… w je- go wÅ‚adzy i żadna pomoc nie nadejdzie. Przy tej zabawie wywieranie presji na niewolnikach byÅ‚o dziecinnÄ… igraszkÄ…. A do tego tak Å‚adnie torpedowaÅ‚ prowadzone negocjacje i sprawiaÅ‚, że Skan- dranon pociÅ‚ siÄ™ ze strachu: cóż za wspaniaÅ‚e uczucie! Jednak godzina najwspa- nialszej, najpeÅ‚niejszej zemsty dopiero nadejdzie. Zemsty na Bursztynowym %7Å‚urawiu, który odważyÅ‚ siÄ™ go sÄ…dzić, i na Skandra- nonie, który pozwoliÅ‚ rzucić Hadanelitha wilkom na pożarcie. Zemsta na wszyst- kich gÅ‚upcach z BiaÅ‚ego Gryfa, którzy taÅ„czyli tak, jak tych dwóch im zagraÅ‚o. 64 Hadanelith udowodni, że jest sprytniejszy i lepszy od nich. Tak jak teraz: gospo- darze myÅ›leli, że trzymali go na smyczy, a tak naprawdÄ™ to on kontrolowaÅ‚ ich obu. Kiedy wieść o osiedlu Kaled a in dotarÅ‚a do Haighlei, Noyoki przeprowadziÅ‚ wywiad magiczny, obserwujÄ…c BiaÅ‚ego Gryfa. LiczyÅ‚ , że odnajdzie jakiegoÅ› nie- zadowolonego z życia mieszkaÅ„ca osiedla i nie zawiódÅ‚ siÄ™: znalazÅ‚ Hadanelitha, okradajÄ…cego nocÄ… ogrody warzywne i dowiedziaÅ‚ siÄ™ o jego przestÄ™pstwach, po- sÅ‚aÅ‚ wiÄ™c na północ szybki stateczek i sprowadziÅ‚ wyrzutka do Khimbaty, liczÄ…c na to, iż ten odpowiednio okaże swÄ… wdziÄ™czność. UżywajÄ…c podstawowej magii umysÅ‚u, Hadanelith nauczyÅ‚ siÄ™ ich jÄ™zyka i popeÅ‚niÅ‚ bÅ‚Ä…d, zdradzajÄ…c siÄ™ z tÄ… wie- dzÄ… zbyt szybko, rozwÅ›cieczony uwagami o swym szaleÅ„stwie. Gospodarze byli zachwyceni, a on rozsÄ…dnie nie informowaÅ‚ ich, w jaki sposób poczyniÅ‚ tak wspa- niaÅ‚e postÄ™py: Haighlei przerażaÅ‚o samo wspomnienie magii umysÅ‚u. PostanowiÅ‚ udawać, że zdolnoÅ›ci jÄ™zykowe sÄ… ubocznym skutkiem jego szaleÅ„stwa. MiaÅ‚ nad nimi podwójnÄ… przewagÄ™: znaÅ‚ ich jÄ™zyk i myÅ›li, a gospodarze nie mieli pojÄ™cia o jego osobistych porachunkach z Bursztynowym %7Å‚urawiem. Ba, nie wiedzieli nawet, że go zna! Ich rola w planach Hadanelitha zostaÅ‚a z góry okreÅ›lona: byli Å›rodkiem, dziÄ™ki któremu osiÄ…gnie swój cel. Im mniej wiedzieli, tym wiÄ™kszÄ… miaÅ‚ nad nimi wÅ‚adzÄ™. WygÅ‚adziÅ‚ drzazgi na rzezbie i przesunÄ…Å‚ po niej palcami upewniajÄ…c siÄ™, że nie zostawiÅ‚ żadnych szorstkich miejsc. Ciekawe, że jego partnerów nie przerażaÅ‚o to, co robiÅ‚ z ofiarami? WrÄ™cz przeciwnie, Noyoki wyznawaÅ‚ zasadÄ™ im wiÄ™cej artyzmu, tym lepiej i najwyrazniej miaÅ‚ swoje powody, aby wybierać te kobiety: Hadanelith wyczuwaÅ‚ jego niechęć, a nawet nienawiść. BawiÅ‚o go to i postanowiÅ‚ pilniej Å›ledzić myÅ›li maga: teraz, kiedy Kaled a in uchodzili na dworze za trÄ™do- watych, Hadanelith szykowaÅ‚ coÅ› specjalnego. Kanshina natomiast obchodziÅ‚ tyl- ko on sam powiew Å›wieżoÅ›ci po idiotach z BiaÅ‚ego Gryfa, rozpaczajÄ…cych nad zwiÄ™dÅ‚ymi kwiatkami. Obaj pasowali idealnie do planów Hadanelitha: Noyoki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
Podobne
|