, 809. Rebecca Winters Portugalskie oświadczyny 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wściekłości.- Coś ty narobiła? Jakim prawem robisz sobie teatr, i to w
obecności dziecka?
- Apolonia powiedziała mi, że rozmawialiście na mój temat. To nie
pona
ous
l
a
d
an
sc
jest żaden teatr. Powiem wprost: kocham Apolonię. Gdybym mogła
zostać jej opiekunką do czasu, aż znajdziesz odpowiednią osobę, byłabym
bardzo, ale to. bardzo szczęśliwa. Liz na pewno zgodziłaby się wypuścić
mnie z Los Angeles na parę miesięcy czy nawet rok.
Rafael roześmiał się złośliwie.
- Jesteś na Wall Street dziewczyną z billboardów. Poderwała się z
miejsca.
- Wyjaśnijmy coś sobie, dobrze? Jestem kobietą, u- kończyłam
studia, mam dyplom prawnika. Pracuję w dużym przedsiębiorstwie i jest
mi z tym dobrze, ale na tym nie kończy się moje życie.
- Możliwe, ale opieka nad dzieckiem to nie prowadzenie firmy
prawniczej czy przedsiębiorstwa. Nie znasz się na tym.
- A ty wiedziałeś coś o wychowywaniu dziecka, póki nie zostałeś
ojcem?
Zacisnął kurczowo dłonie.
- Maria miała być u nas zawsze.
- Wiem. I dlatego nie pozwolisz mi pomóc przebrnąć Apolonii
przez ten trudny czas?
- Apolonia nie jest jakimś znaczkiem firmowym umieszczanym na
produktach rynkowych. Jest z krwi i kości moja. Nie mogę dopuścić do
tego, że zostanie sama, gdyż powiedzmy za miesiąc zaproponują ci
stanowisko prezesa koncernu i nie będziesz mogła odrzucić takiej oferty.
Dziecko musi mieć poczucie stabilności. Mallory nie dała się zbić z tropu.
- Sądzisz, że tego nie rozumiem? Myślisz, że wystąpiłabym z taką
propozycją, nie przemyślawszy wszystkich konsekwencji?
- Jakie mam gwarancje, że nie zmienisz zdania? - odparł lodowato.
pona
ous
l
a
d
an
sc
- A co, chciałbyś je dostać na piśmie? - Zdenerwowana, podniosła
głos. - Słuchaj, ludzie biorą urlopy, czasem bardzo długie. Ale ty masz
mnie chyba za jakiś automat bez uczuć i ludzkich potrzeb. No, proszę,
powiedz jeszcze, że przecież mogłabym na przykład wyjść za mąż, ale
lepiej daruj to sobie.
Patrzył na nią przez chwilę zmrużonymi oczami.
- Ocaliłaś jej życie. Wytworzyła się między wami niezwykła więz.
Nie kwestionuję tego. Ale, wybacz, w dwa dni nie podejmuje się takich
decyzji. Nikt z dnia na dzień nie rezygnuje z fantastycznej kariery tylko
po to, żeby zaopiekować się cudzym dzieckiem z obcego kraju.
- Nie powiedziałam, że z czegokolwiek rezygnuję. Stwierdzam
jedynie, że bardzo bym chciała pomóc Apolonii. Masz może coś
przeciwko Amerykankom? - Nie odezwał się, więc mówiła dalej: - I tak
zamierzałam pracować w Windemere tylko do czasu, aż firma stanie na
nogi. Myślałam o poszukaniu sobie pózniej czegoś, co mnie osobiście
rozwinie, co stanie się nowym wyzwaniem. Skoro chcę wziąć urlop, by
pobyć z twoją córeczką, to dlaczego widzisz w tym dla siebie same
zagrożenia?
Rafaelowi stężała twarz.
- Chcę wiedzieć, do czego naprawdę zmierzasz.
- Zainwestowałam dobrze swoje pieniądze, więc nie myśl, że zależy
mi na twoich. Nie powoduje mną również to, co być może podpowiada ci
męska próżność. - Utrafiła widać w sedno, gdyż Rafael znieruchomiał. -
Domyślam się jednak, że skoro nie możesz się opędzić od polujących na
ciebie pań, podejrzewasz o niecne zamiary nawet mnie - fanatyczkę
pracy. Przemyśl to jeszcze, Rafaelu. Podobnie jak ty, wybrałam na razie
pona
ous
l
a
d
an
sc
samotne życie. Jeśli mnie zatrudnisz, gwarantuję, że nie wpakuję ci się do
łóżka. Jeżeli w ogóle zdecydowałabym się kiedyś na małżeństwo, to na
pewno z kimś, kto ma wolne serce i gotów jest pokochać mnie i tylko
mnie. Gdybyś uznał, że to coś załatwia, mogę ci to naprawdę dać na
piśmie.
Napięcie między nimi było tak ogromne, że Mallory nie zdziwiłaby
się, gdyby powietrze zaiskrzyło.
- Moja córka jest dla mnie wszystkim.
- Wiem - powiedziała cicho. - Zobaczyłam to w twoich oczach, gdy
podniosłeś się z piasku i poszedłeś za noszami do karetki. Ale zanim
dotarło do mnie, co czujesz, tam, w wodzie, a potem na plaży, wydarzyło
się jeszcze coś. Apolonia stała się częścią mnie, a ja jej. Chcesz znać
prawdziwe motywy mojej decyzji. Rozumiem to, ale jest tylko jeden:
zależy mi na Apolonii. Zależy mi na jej szczęściu tak bardzo, że
chciałabym być przy niej i dać jej to poczucie stabilności, o które tak
rozpaczliwie zabiegasz.
- Słowa, słowa...
- Naprawdę nie wiem, jak wytłumaczyć ci tę więz, jaka nas
połączyła. Rozumiem, że nigdy nie dorównam Marii. Apolonia i ja
będziemy musiały się siebie uczyć. Ale tak będzie z każdym, kogo w
końcu przyjmiesz do opieki nad nią, prawda?Wydawało jej się, że coś do
niego dotarło, lecz pokręcił głową.
- To nie ma sensu.
- Dlatego, że boisz się, co pomyślą ludzie? Przesunął kciuk po
dolnej wardze.
- Gdyby nawet taki scenariusz wypisany był w niebiosach, muszę
pona
ous
l
a
d
an
sc
dbać o reputację rodziny. Przeżyliśmy już jeden skandal, i wystarczy.
Zrobię wszystko, by uchronić Apolonię przed plotkami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl