, Felicjan Sławoj Składkowski Strzępy meldunkĂłw 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ponieważ meldowaliśmy się w środę, więc powiedziałem: "No więc może Pan Marszałek każe na sobotę".
Komendant odetchnął i powiedział: "No, to już jest rozsądniej!"
Nagle jednak przypomniał sobie, na moje szczęście, jakieś okoliczności, zmuszające Go do pośpiechu, bo szybko
zdecydował:
"To wy zrobicie to dzisiaj".
Po czym, wskazując na pułkownika Ulrycha, dodał:
"Ja jego wyznaczam, bo on jest młodszy i przyniesie mi zdanie wszystkich was trzech. Ja wam powiem kiedy... We
czwartek, jutro ja mam taką... i tu zaczyna się moje nieszczęście.
Jak wy jutro o tej samej porze przyniesiecie, to będzie dobrze".
Komendant podał nam rękę i opuściliśmy gabinet Jego pracy.
OSTATNIA REWIA WOJSKOWA
Dnia 11 listopada 1934 roku, przy ładnej pogodzie, Pan Marszałek ostatni raz w swym życiu przyjmował defiladę
wojska na Polu Mokotowskim.
224
- Strzępy meldunków
225
Było postanowione, że w razie złej pogody i niemożliwości przybycia Komendanta na rewię, miał Go zastępować
generał
Zmigły.
Pan Marszałek rozpoczął odbierać defiladę, jak zwykle, stojąc na zbudowanym specjalnie wzniesieniu, do którego
doszedł po wyjściu z samochodu, wzdłuż trybun, witany owacyjnymi okrzykami publiczności.
Przemarsz wojska i organizacyj wojskowych trwał czas dłuższy, stąd w czasie defilady Komendant zmęczył się tak
bardzo, że zmuszony był usiąść na przyniesionym naprędce fotelu.
Pan Marszałek dokończył przeglądu mocno osłabiony, już siedząc, po czym najkrótszą drogą samochodem opuścił Pole
Mokotowskie.
Nie mogę bliżej opisać tej ostatniej rewii wojskowej w życiu Pana Marszałka, gdyż byłem chory i nie brałem w niej
udziału.
Pózniej, w kwietniu, Komendant chciał jeszcze dokonać, jak mówił: "Ostatniej", rewii w Wilnie, w rocznice zdobycia
miasta, ale osłabione zdrowie nie pozwoliło Mu już na wyjazd z Warszawy.
Dnia 11 listopada 1934 roku Pierwszy Marszałek Polski oglądał po raz ostatni w życiu zwarte oddziały stworzonego
przez siebie wojska.
STYCZNIOWE POSIEDZENIE AWANSOWE
Rano dnia 22 stycznia 1935 roku podpułkownik Glabisz zatelefonował mi, że o godzinie 13.30 i o 17.30 odbędą się
dwie odprawy w sali konferencyjnej Inspektoratu w sprawach awan-sowych.
O godzinie pierwszej po południu zaczęliśmy zbierać się w sali konferencyjnej: inspektorowie armii, wiceministrowie i
generał Wieniawa-Długoszowski.
Tego ostatniego wzywa Pan Marszałek na każde posiedzenie
w sprawach awansowych celem zebrania kartek po głosowaniu i doręczenia ich Komendantowi w Jego gabinecie.
"To jest człowiek, któremu ja wierzę bezwzględnie, i dlatego on zbierze wasze kartki z głosowaniem", mówi nieraz Pan
Marszałek.
Tego dnia Komendant przyszedł ubrany w mundur marszałkowski, z trzema odznaczeniami: .Virtuti Militari, Krzyż
Niepodległości z Mieczami i Krzyż Walecznych.
Par\ Marszałek był widocznie osłabiony i podszedł do swego fotela pod obrazem przedstawiającym "Bitwę pod
Kościuchnów-ką" - nierównym krokiem.
Obok Niego siadł podpułkownik Glabisz z papierami.
Kotnendant, trzymając w ręku swe binokle w złotej oprawie, przemówił, jak następuje:
"Proszę panów, przystępujemy do awansów i jak zwykłe z pułkowników na generałów".
Po czym Pan Marszałek nałożył binokle, przytrzymując je stale jeflną ręką, i odczytał z kartki:
"Pułkownik Wacław Stacłiiewicz, dowódca 7 dywizji piechoty".
Dalej szło jeszcze kilku kandydatów, postawionych do głosowania przez Komendanta.
"Panowie, swym zwyczajem, przegłosujecie. Po południu będzie tobota, w której będą brali udział pomocnicy panów -
pomocnicy wiceministrów: Ulrych i... (tu Komendant chwilowo zatrzymuje się) i Regulski".
Komendant uśmiecha się jakoś smutno i dodaje: "Ja, jak raz jakieś nazwisko się zatnę, to już pózniej (rozkładając ręce)
- nie idzie".
Pan Marszałek wstaje z fotela i wychodzi wolnym krokiem. Rozpoczyna się głosowanie pod przewodnictwem
generała Sosnkotyskiego.
O godzinie 17.30 odbył się dalszy ciąg posiedzenia awanso-wego. Pan Marszałek przyszedł bardziej wypoczęty niż
rano i siadając powiedział:
"Proszę panów, ja przechodzę do panów podpułkowników".
15*
226
227
Dalej Komendant odczytał nazwiska szeregu kandydatów do awansu na pułkowników, dodając przed każdym:
"pan".
Jest to charakterystyczna cecha Komendanta, że mówiąc o nieobecnych, wyraża się wybitnie poprawnie.
No, chyba że jest burza przeciw komukolwiek. Wtedy Pan Marszałek wyrazów nie dobiera.
Po odczytaniu nazwisk Pan Marszałek zdjął binokle i powiedział:
"Ja skończyłem. Panowie napiszecie tu Wieniawie karteczki i odejdziecie. Zostanie generał Zmigły, generał
Konarzewski, generał Berbecki i pułkownik Misiąg".
Po czym Komendant opuścił salę i rozpoczęło się głosowanie na piśmie.
Po ukończeniu dyskusji i głosowaniu generał Wieniawa-Dłu-goszowski zebrał kartki od głosujących i odniósł je do
gabinetu! Pana Marszałka.
dziej świńskie narzędzie zepsucia... Jest w tym rnasę brudu i paskudztwa"...
Dłuższy czas przemawiał Pan Marszałek, w sposób gwałtowny krytykując nasze wady, które poruszał w związku ze
sprawami awansowymi.
Dawniej, w miarę gdy przemawiał, na twarzy Jego występowały lekkie rumieńce.
Obecnie cera Komendanta jest ziemista, jakby przyprószona popiołem.
Wyszedł Pan Marszałek również wolno i jakby z trudem stąpając po sali.
Opuszczaliśmy salę odpraw Inspektoratu w ciężkim nastroju z powodu mowy Komendanta i z powodu Jego
widocznego osłabienia i złego wyglądu.
Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, że była to ostatnia odprawa Pana Marszałka z Jego bezpośrednimi podwładnymi.
Ostatnia odprawa w Inspektoracie, w którym tyle pracy dokonał.
OSTATNIE POSIEDZENIE AWANSOWI
OSTATNIE WYJAZDY DO WILNA
Wezwany zostałem do Inspektoratu na dzień 2 marca 193E roku, godzina 14.00.
Nikt z wezwanych nie wiedział, jakie będą rozkazy Komendanta.
Zebrali się inspektorowie armii, szef Sztabu Głównego i wi-j ceministrowie z zastępcami.
Parę minut po godzinie drugiej po południu wszedł na salę odpraw Pan Marszałek.
Bardzo wychudł i widoczne było, że jest osłabiony, gdyż szedł wolno wzdłuż stołu i z trudem odsunął swój ciężki fotel,
by usiąść.
Od razu przystąpił Komendant do spraw awansowych. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl