,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bunker. Wiele rzeczy w sklepie przypadło jej do gustu. Kupiła skarpety dla kuzynki i opiekunki kotów, dla siebie szpile do ziemniaków, a dla babci z Horseradish, na jej setne urodziny, tajską tunikę. - Mówiła o krukach? - I to z ogromnym entuzjazmem! Rozmawiałyśmy o możliwości wyrabiania kruczych pamiątek. Powiedziałam, że mogłabym zrobić wyjątek dla koszulek takich jak jej, jeśli dochód szedłby na cele naukowe. - Zwietnie! - Wejdz, zobaczysz nowe dzieło, które przyniosła twoja przyjaciółka Janelle Van Roop. - Och tak? - Co innego mógł powiedzieć? W dziale z rzemiosłem zobaczył wystawę małych wypchanych stworów z kwiecistej bawełny pod nazwą Kociaki Kalico . Były prymitywne, ale niepozbawione uroku. Miały szeroko rozstawione nogi, spiczasty ogon, przesadnie duże uszy. Oczy, wąsy i maleńki pyszczek były dość niedbale wyhaftowane muliną. - Ich przerysowane rysy sprawiają, że są raczej zabawne, nie uważasz? Doktor Bunker nazwała je współczesną sztuką ludową i kupiła kilka na prezenty. - Kto je robi? - Starsze panie w Bezpiecznej Przystani . Sprzedaję je bez prowizji. To był mój pomysł, żeby nadać im imiona. Nic zdrobniałego ani pieszczotliwego, ale imiona tradycyjne i pełne godności. Clarence, Martha, Spencer, Agatha i tak dalej. Kup jednego dla swoich kotów. Wiedział, że syjamczyki, które ignorowały aksamitne myszy, gumowe żaby i grzechoczące piłeczki, szybko porzucą i tę zabawkę. Wolały przeciąganie krawata z udziałem człowieka... - W porządku - powiedział. - Wezmę Gertrudę. Tess wróciła już zapewne do domku, wiedziała, gdzie znalezć klucz i przygotowywała jedzenie. Qwilleran wolał nie wchodzić jej w drogę, żeby nie zostać przypadkiem poproszonym o obranie ziemniaków. Usiadł na hotelowej werandzie i czytał piątkową gazetę. Chciał też przemyśleć scenariusz. Powoli tracił zainteresowanie projektem. Pozostawała kwestia, jak to powiedzieć Tess. Była sympatyczną kobietą, kuzynką dobrego przyjaciela. Jeśli zawiedzie, to musi to zrobić z gracją: kilka pomysłów, drobna porada, dużo zachęty. Zakończy sprawę po przedstawieniu. Wtedy będzie mogła wyjechać po śniadaniu, a on wróci do Pickax po wyścigach. Tego wieczoru wszystko poszło gładko: Qwilleran był zachwycony kolacją, Tess podobała się sztuka. Wieczorem podał sangrię na werandzie od strony jeziora. - Tess, twoja wizyta była bardzo miła. Bardzo bym chciał popracować nad twoim pomysłem, niestety mam inne zobowiązania. Mogę ci jednak pomóc postawić pytania, określić możliwości i decyzje, jakie trzeba podjąć. - Rozumiem - odpowiedziała z mniejszym rozczarowaniem, niż się spodziewał. - Jakiego rodzaju decyzje masz na myśli? - Chodzi mi o wątek: w akcji musi być dynamika. Kim będą bohaterowie? Inne gatunki ptaków? Inne dzikie zwierzę? Ludzie? Urządzenia? Strach na wróble? Przede wszystkim czy obsada będzie w całości składała się z kruków? Nie radziłbym. Kruki kręcą się po pastwiskach, czy nawiązują jakieś związki z bydłem inne niż z jego ekskrementami? Kim są przyjaciele kruków, a kim ich wrogowie? - A co z dialogami? Jak dalece mają być zantropomorfizowane? - Cóż, wszystkie zwierzęta mogą mówić swoim własnym językiem. Lektor mógłby tłumaczyć ich krakanie, szczekanie i gdakanie. - A jakim językiem twoim zdaniem mówią strachy na wróble? - To pytanie zadaj odpowiedniemu instytutowi na twoim uniwersytecie. Qwilleran wygładził wąsy i pewien pomysł zaczął klarować się w jego głowie. - Strachy mają chronić uprawy przed krukami, tak? A co, jeśli zaprzyjaznią się z nimi i zainicjują podziemny ruch na ich korzyść? Ich współpraca zostaje odkryta i strach zostaje skazany na śmierć. Jeśli strach będzie wzbudzał współczucie, to sytuacja może być bardzo emocjonująca. - Już chce mi się płakać - powiedziała Tess. Rozmawiali jeszcze o imionach dla postaci. Para wychowująca młode mogłaby nazywać się królowa Croquette i książę Chromosom. - Cudownie! Cudownie! - krzyczała. - Mogę ci nalać drinka, Tess? Badaczka kruków była szczęśliwa, idąc z latarką do domku gościnnego. %7łegnając się przed udaniem się na spoczynek, powiedziała: - Czy wiedziałeś, że za szopą na narzędzia rosną jagody? Mogę [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|