, Michelle Re 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chciał jej słuchać. Potem musieli spieszyć się do restauracji,
gdzie oczekiwali ich znajomi.
126
S
R
Nastrój Rafaela nie polepszył się ani trochę. Ciemna, pro-
sto skrojona elegancka sukienka Rachel nie wywarła na nim
wrażenia. Ale dlaczegóż miałaby? Widział ją w niej już kilka
razy.
Nie patrzył na nią. Nie dotykał jej. Kiedy usiłowała zapy-
tać, co się z nim dzieje, po prostu zignorował ją. Ostatnią
osobą, jaką chciała zobaczyć, była jego przyrodnia siostra
Daniela. Siedziała już w restauracji z przystojnym wysokim
brunetem. Rachel domyśliła się, że to Gino Rossi. Rafael
skupił uwagę na swoich znajomych, przez cały wieczór roz-
myślając nad tym, czego był świadkiem w ciągu dnia. W kie-
szeni jego koszuli wypalała mu serce fotografia Rachel sie-
dzącej na intymnym spotkaniu w kawiarni z kochankiem.
Miał szczęście, że przyjaznił się z właścicielką gazety i zdo-
łał zapobiec rozpowszechnieniu zdjęcia narzeczonej w poufa-
łej sytuacji z innym mężczyzną. Teraz był pewien, że zdjęcie
nie pojawi się w brukowcach, ale odbyło się to kosztem jego
godności oraz portfela, a także obietnicy zaproszenia na dzi-
siejszą wspaniałą kolację i wyłącznego wywiadu na temat
życia Rafaela.
%7łycia i szczegółów dotyczących blondynki, oszustki,
dwulicowej osoby, która nosiła jego pierścionek.
Rafael zmarszczył czoło. Czy gryzło ją sumienie? Czy w
ogóle je ma? Boże, Rachel zle na niego działała. I to od sa-
mego początku, takie kobiety jak ona stanowiły truciznę dla
127
S
R
takich mężczyzn jak on. Może najwyższy czas znalezć sobie
lekarstwo. Przybyła właścicielka gazety. Wysoka, piękna
blondynka, ubrana w ciemnofioletową suknię idealnie opina-
jącą jej ponętne kształty. Francesca de Baggio była kobietą,
która spełniała większość męskich pragnień.
Rafael i ona przywitali się niczym starzy kochankowie.
Niestety, nic w nim nie drgnęło na widok i zapach Franceski.
- Ciao, narzeczeni nie wyglądają na szczęśliwych.
- Wiesz lepiej ode mnie, że zdjęcie może przekłamywać
rzeczywistość.
Migdałowe oczy rozszerzyły się w rozbawieniu.
- Nazywa się Alonso Leopardi. Sprzedaje samochody,
które kocha równie mocno jak kobiety. Wynajmuje także
mieszkanie nad kawiarnią, w której się spotkali. Wygodnie,
co?
Rafael dał się złapać jak ryba na wędkę i wiedział o tym.
Na szczęście nie dał po sobie niczego poznać.
Rozejrzał się w poszukiwaniu Rachel, ale nigdzie nie
mógł jej znalezć. Oblał go zimny pot. Rozsądek podpowiadał
mu, że Rachel nie zostawiłaby go ot tak. I nagle ją zobaczył,
po drugiej stronie restauracji, właśnie wychodziła z toalety z
opuszczoną głową, jej szczupła dłoń zakrywała usta. Przy-
pomniał sobie, że cały wieczór była blada. Nagle z wściekło-
128
S
R
ści przeszedł do troski o nią.
Spojrzał na Francescę, która uniosła wysoko brwi. Przyjął
oficjalną pozę i zmusił się do uśmiechu, a potem wrócił do
niej.
Rachel walczyła w ubikacji z mdłościami; poczuła się
niedobrze w chwili, gdy Rafael zbliżył się do tej eleganckiej
blondynki.
- Byli kochankowie - szepnęła Daniela. - Czyż nie wyglą-
dają uroczo? Kiedyś ją uwielbiał, ale zostawiła go dla męża,
z którym już się rozwiodła. Spędził z nią popołudnie, wiem,
bo Gino odwołał ich wspólne spotkanie. A teraz ona jest tu-
taj. Ciekawe, prawda?
Rachel nie wiedziała już, o co chodzi. Czuła ból w skro-
niach. Cały miesiąc żyła z nim i sypiała, podróżowała po Eu-
ropie, udając przyszłą pannę młodą.
Ale co naprawdę o nim wiedziała, oprócz tego, że jest
fantastycznym kochankiem i najbardziej na świecie zależy
mu na dobrej opinii w tabloidach?
Kiedy wróciła do stołu, jedyne miejsce, jakie zostało wol-
ne, znajdowało się pomiędzy Danielą a jakimś znajomym Ra-
faela, którego imienia nawet nie pamiętała. Rafael siedział po
drugiej stronie stołu, a jego uwaga w całości skupiona była na
nowej towarzyszce. Z taką gorliwością jej nadskakiwał, że
Rachel ledwie mogła się zmusić, aby cokolwiek przekąsić.
129
S
R
- Jak się miewa Elise? - spytała dość niewinnie Daniela.
- Dobrze, nadal są w Chicago z mężem i synkiem.
- A twój przyrodni brat? Ten z aparatem? Nadal bawi się
w sztuczki z bogatymi i sławnymi?
W jaki sposób Daniela dowiedziała się, że Mark to jej
brat?
- Mark ma się dobrze - odparła i zmieniła temat. - Jak
wasze plany ślubne?
- Cudownie. Przyjechałam do Mediolanu na przymiarki
sukni. Czy ta suknia którą masz na sobie, pochodzi od pro-
jektanta... - i tu wymieniła sławne nazwisko. - Ciekawe, ile
musiała kosztować Rafaela.
- Sama kupuję sobie ubrania.
- Nie kupuj sobie zatem niczego drogiego na mój ślub, bo
z tego, co widzę, to raczej nie będziesz na nim gościem. -
Daniela popatrzyła na drugą stronę stołu. - Znając Rafaela,
uważam, że czeka już, kiedy wyjedziesz, a twoje miejsce
zajmie Francesca.
Rachel wystarczyło jedno spojrzenie, aby przekonać się,
dlaczego Daniela była tak pewna swych słów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl