, Milioner do wzięcia Dixie Browning 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bierze ślubu ze względu na sześćdziesięciodziewięcioletnią kobietę.
 Ma siedemdziesiąt dwa, ale nie zdradz, że ci o tym powiedziałem.
Callie straciła apetyt. Ostrożnie odłożyła fotografię. Posrebrzanym widelcem mieszała
sałatkę z kurczaka i przewracała gotowane gruszki, które Myszor zostawił im do gołąbków.
Westchnęła.
 No to dlaczego? Dlaczego mi się oświadczyłeś i nie mów mi, że to przez to, bo ja... Bo
my...
 Spaliśmy ze sobą?
 Możesz to nazywać, jak ci się podoba.
 W tej chwili straciłem już orientację, tak jak ty. Chcesz usłyszeć moje zdanie?
 Proszę.
 No dobrze, przyznaję, że ostatnio miałem pomysł na coś w rodzaju małżeństwa z rozsądku,
przynajmniej dopóki nie poznamy się lepiej. Problem polega na tym, że me może być mowy o
oddzielnych łóżkach. Nie po wczorajszej nocy.
 Pożądanie nie jest dobrą podstawą małżeństwa.
 Jakbym o rym nie wiedział  powiedział z goryczą.  Już raz się ożeniłem. Nic z tego nie
wyszło. Tym razem miałem na myśli rozsądny, korzystny dla obu stron układ, w którym zasady
zostaną wyraznie określone na początku i zaakceptowane przez obie strony. Ty dostajesz dom, ja
mam z głowy koszmarny wybór między Pansy i Bianką, a...
 A ciocia Manie będzie miała zapewnioną opiekę.
 O tym porozmawiamy pózniej. Na razie musimy osiągnąć jakieś porozumienie. Dobrze by
było, gdybyś powiedziała  tak .
Callie w jego szlafroku wyglądała na zmęczoną i oszołomioną. Miał chęć zlitować się nad
nią i odesłać ją do łóżka, ale, do cholery, był już o krok od celu.
 Nadal nie rozumiem, dlaczego musimy wziąć ślub.
 Mam ci wyjaśnić słowo po słowie? No, dobrze. Twoim pierwszym wykroczeniem było
zburzenie wszystkich chroniących prywatność murów, jakie wokół siebie zbudowałem. Dla
człowieka na moim stanowisku prywatność jest niezwykle ważna.
 Naprawdę tak zrobiłam? Nie chciałam  wyszeptała Callie.
 Pytałaś, to ci odpowiadam. Bądz, proszę, tak miła i nie przerywaj, bo nienawidzę
przyznawać się do swoich słabości. Dobrze, więc pojawiłaś się ty, a ja zacząłem zachowywać się
jak napalony nastolatek, którego dopiero co spuszczono ze smyczy. Nie twierdzę, że zrobiłaś to z
premedytacją, tak jak ja niczego nie zaaranżowałem. Przyznaję, że skorzystałem ze sprzyjających
okoliczności.
Wpatrywała się w niego bez słowa. Pewnie zaraz zaśnie.
 Przyznam się nawet, że straciłem panowanie nad sobą. Nie użyłem żadnego
zabezpieczenia. Do diabła, nawet nie zadbałem o twoją satysfakcję. Dla mężczyzny z
dwudziestopięcioletnim doświadczeniem seksualnym, który cieszy się w pewnych kręgach
reputacją niezłego kochanka, to absolutna kompromitacja. Każda inna kobieta zrobiłaby piekło,
ale nie ty.
Nie spała. Zrobiła się czerwona jak burak, ale patrzyła mu prosto w oczy.
 Callie, kochanie, nie rozumiesz? Zawróciłaś mi w głowie w chwili, w której nie mogę
sobie na to pozwolić.
 Chodzi o tę całą Alfę?
 A co ty wiesz o Alfie?
Rumieńce zniknęły równie szybko, jak się pojawiły.
 Tylko tyle, że ty i Greg Hunt, i ten miły pan Churchill jesteście zamieszani w coś, do czego
trzeba paszportów i poparcia pracowników ambasad, więc dlatego powinieneś być teraz w
Waszyngtonie, zamiast siedzieć tu i kłócić się ze mną.
 To może przestaniesz się kłócić? Wyjdziesz za mnie?
 Ze względu na Alfę?
 Nie ze względu na Alfę  odpowiedział cicho. Wstał i wyciągnął rękę. Jak lunatyczka
Callie złożyła w niej swoją dłoń i pozwoliła mu wyprowadzić się z pokoju. %7ładne z nich nie
udawało, że nie wie, o co chodzi.
Hank obiecał sobie, że tym razem będzie inaczej. Teraz najważniejsza będzie Callie. Zanim
pomyśli o własnej przyjemności, doprowadzi ją do szaleństwa, sprawi, żeby jęczała i głośno
wykrzykiwała jego imię. I powtórzy to znowu i znowu, jak długo jego niezbyt młode ciało to
wytrzyma.
Odezwała się dopiero w drzwiach jego sypialni.
 Zrobimy to znowu, prawda? Zdołał powstrzymać wybuch śmiechu.
 Naprawdę mam taką nadzieję.
 No dobrze, ale to nie znaczy, że muszę za ciebie wychodzić.
 Propozycja jest i tak nadal aktualna.
Rzuciła mu podejrzliwe spojrzenie. Jego sypialnię urządzono w kolorach pustyni. Nawet nie
obrzuciła jej spojrzeniem, nie licząc zrobionego na zamówienie łóżka.
 Dam ci tyle czasu, ile tylko chcesz. Jutro możesz tu przenieść swoje rzeczy, a za dzień czy
dwa możemy zacząć rozglądać się za domem. Klub nie wydaje mi się odpowiednim miejscem do
wychowywania dzieci. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl