,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bez wiedzy Clare i pani Lanten? Skinęła głową, a po chwili powiedziała: Powinieneś od razu pójść do szpitala. Czy byłeś u lekarza? Oczywiście, że tak. Dostał całą masę leków. Obecnie już ich nie bierze, bo, jak twierdzi, czuje się dobrze wyjaśnił Colin. Czy przyniosłaś pieniądze? Jan spytał zniecierpliwiony. Zabieram cię do domu twardo powiedziała Donna. To niemożliwe. Ale dlaczego? spojrzała na Colina oczekując poparcia, a on uśmiechnął się szeroko. OK. Papużki chcą być same. Idę do doktora tu obok, jakbyście mnie potrzebowali. Jan, musisz wrócić do domu podjęła Donna, gdy tamten wyszedł. Wiem wszystko o pieniądzach ze sklepu. I przysięgam, że nie masz się czego obawiać. Moja kochana Donna, wiem, że stary Brooks i Richard wykorzystają każdą okazję, aby się mnie pozbyć, ale ty przechyli! się do niej ze względu na Seatona, powstrzymasz ich, prawda? Więc co jeszcze stoi na przeszkodzie, abyś wrócił do Clare, do mnie? Nie mogę ci powiedzieć. Musisz mi zaufać kiedy mówię, że Riversly nigdy nie będzie miejscem dla mnie. Nie rozumiem... Jeśli wrócę teraz, to sprowadzę niebezpieczeństwo na ciebie i Clare. Jak to? Zaczął tulić jej ręce. Zadrżała, ale przysunęła się do niego mówiąc: Nie wierzę, że napadli cię zupełnie obcy ludzie. To było na pewno zaplanowane. Donna, posłuchaj, zostałem pobity i jeśli nie pokażę się w Riversly pomyślą, że najprawdopodobniej nie żyję Ależ Janie... Kto? Dlaczego? zawołała, a łzy napłynęły jej do oczu. Nie mogę, nie chcę ci powiedzieć. Proszę, nie płacz, tego nie zniosę. Wiesz ciągnął pierwszego dnia, kiedy spacerowaliśmy wzdłuż rzeki dzięki tobie zacząłem myśleć, że może nie wszystko dla mnie stracone. Może nie jest za pózno, to znaczy dla ciebie i dla mnie. Westchnęła: Cóż mogę ci powiedzieć. Przecież cię nie znam. Gdyby Seaton przywiózł cię do Riversly wcześniej... Wyrwała ręce. Chyba nie rozumiem. Kochałam Seatona ale te słowa uświadomiły jej tylko, ile czasu już upłynęło, jak wiele się zmieniło. Ale jego już nie ma. Ja jestem. Proszę, wysłuchaj mnie, Donna. Rozpaczliwie cię potrzebuję. Jeśli bylibyśmy razem, zmieniłbym się. Kiedy tylko kłopoty się skończą wrócę do Riversly, a wtedy... To jest niemożliwe zbyt pózno dostrzegła pułapkę, którą dla niej szykował. Usta jej drżały. Odwróciła głowę. Jan był jak dziecko, samolubny w swych zachciankach. Najbardziej w świecie pragnął łatwego życia. Nawet jeśli go kochała, nigdy nie złożyłaby siebie na ołtarzu jego prawdziwej miłości". Zatem nic z tego powiedział łagodnie. Tylko siebie możesz za to winić odpowiedziała spokojnie. Jeśli się zabiję, to z twojego powodu. Będziesz miała mnie na sumieniu do końca życia. Jan, na miłość boską, nie bądz śmieszny kiedy wydoroślejesz? Naucz się akceptować fakty. Nasze małżeństwo byłoby tak samo niemożliwe jak... przerwała. Richard powiedział ci o Elaine. Na pewno. Zawsze mnie nienawidził. On za wszelką cenę chce posiadać Riversly. Wiesz o tym? To dlatego bałamuci Clare. Nie wierzę odpowiedziała. Clare jest teraz w szpitalu. Vanity ją zrzuciła. Stało się to nazajutrz po twoim zniknięciu. Jan zamknął oczy. Czy bardzo z nią zle? zapytał drżącym głosem. Jeszcze niedawno było dość dramatycznie, ale teraz wraca do zdrowia dzięki Richardowi. Skłamał, że telefonowałeś do niego z Amsterdamu, inaczej Clare zamartwiłaby się na śmierć. Bardzo przeżywa twoją nieobecność. Amsterdam wykrztusił skąd on wiedział? Nieważne skąd urwała. Czy mam powiedzieć Clare, że jesteś w Bristolu? Nie, absolutnie. Nikomu nie zdradzisz, że tu jestem musisz mi to przyrzec. W porządku podeszła do łóżka i wysypała gotówkę i papiery. To koniec, Jan i nie próbuj mnie więcej w to mieszać. Wyszła z pokoju nie oglądając się na niego. Rozdział 8 Nie mogła zasnąć. Gdy tylko zamykała oczy powracały wydarzenia ostatniego wieczoru. Nie miała wyrzutów sumienia, jeśli chodzi o Jana. Nie mogła go ochronić przed jego własnymi szaleństwami, pragnęła jednak dla niego spokoju. Nie potrafiła zapomnieć jego pokaleczonej, obandażowanej twarzy i błagalnie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|