,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zwierzeÅ„. Lucy zawsze unikaÅ‚a litowania siÄ™ nad sobÄ…, a poza tym Sara wiedziaÅ‚a, że gdy przyjdzie pora, siostra opowie jej o wszystkim. A wiÄ™c zaÅ‚atwione powiedziaÅ‚a. Jutro poroz- mawiam z Carlosem i zadzwoniÄ™ do ciebie. GorÄ…ce dziÄ™ki jeszcze raz. Nawet nie masz pojÄ™cia, jak siÄ™ cieszÄ™. Ja też. Lucy zawahaÅ‚a siÄ™. MiaÅ‚am ostatnio... Nieważne, po prostu potrzebujÄ™ trochÄ™ oddechu. Sara odczekaÅ‚a kilka sekund, majÄ…c nadziejÄ™, że Lucy jednak siÄ™ otworzy, ale w sÅ‚uchawce panowaÅ‚a cisza. W takim razie trzymaj siÄ™ ciepÅ‚o, Lucy. Skontak- tujÄ™ siÄ™ jutro. Pa. ROZDZIAA SZÓSTY SpoglÄ…dajÄ…c przez okna na szpitalny dziedziniec, Sara czuÅ‚a wyrazny przypÅ‚yw dobrego nastroju. ByÅ‚ poczÄ…tek kwietnia i wiosna czeka tuż za progiem. Ostatnia wiosna swobody i niezależnoÅ›ci. Pod ko- niec lata w jej życiu znajdzie siÄ™ maÅ‚a osóbka, którÄ… trzeba bÄ™dzie siÄ™ zajmować, i nic już nie bÄ™dzie takie samo. Carlos dwoiÅ‚ siÄ™ i troiÅ‚, by uÅ‚atwić jej pracÄ™. DaÅ‚ jej nawet niewielki gabinet, by w przerwach pomiÄ™dzy wizytami mogÅ‚a w nim odpocząć. Bez wahania też zgodziÅ‚ siÄ™, by SarÄ™ zastÄ…piÅ‚a na trzy miesiÄ…ce Lucy. Poprzedniego dnia ponownie zbadaÅ‚ jÄ… Alessandro i zapewniÅ‚ z zadowoleniem, że stan zarówno jej, jak i dziecka, jest doskonaÅ‚y. SÅ‚owem, wszystko ukÅ‚ada siÄ™ jak najlepiej. SkÄ…d wiÄ™c to trapiÄ…ce poczucie smu- tku? TÄ™sknota za czymÅ›, czego nie potrafi nawet okre- Å›lić? Doskonale znaÅ‚a odpowiedz, tylko staraÅ‚a siÄ™ jÄ… od siebie odpychać. Chodzi oczywiÅ›cie o Carlosa. Od czasu ich pamiÄ™tnej wycieczki po Rzymie Car- los ani razu nie przekroczyÅ‚ granicy uprzejmego za- chowania troskliwego przyjaciela i lekarza. Najgorsze zaÅ›, że jej apetyt seksualny zamiast ma- leć, coraz bardziej siÄ™ wzmagaÅ‚. Z zażenowaniem 104 MARGARET BARKER i zdumieniem obserwowaÅ‚a, jak roÅ›nie jej pragnienie gwaÅ‚townego zwiÄ…zku z Carlosem. ZauważyÅ‚a, że i on przeżywa katusze. Czasami, gdy caÅ‚owaÅ‚ jÄ… przyjaznie w policzek lub czoÅ‚o, odnosiÅ‚a wrażenie, że z trudem panuje nad po- żądaniem. Zawsze jednak w ostatniej chwili powstrzy- mywaÅ‚ siÄ™, a jÄ… ogarniaÅ‚ smutek. CzÄ™sto wyobrażaÅ‚a sobie, do czego by mogÅ‚o dojść, gdyby nie jej obecny stan. MarzyÅ‚a o tym cudownym speÅ‚nieniu, którego namiastki doÅ›wiadczyÅ‚a w jego mieszkaniu. W tym momencie usÅ‚yszaÅ‚a pukanie do drzwi. W progu stanÄ…Å‚ Carlos. CieszÄ™ siÄ™, że ciÄ™ znalazÅ‚em odezwaÅ‚ siÄ™, po czym spojrzawszy na niÄ…, zawoÅ‚aÅ‚ przestraszony: Co siÄ™ staÅ‚o? Czemu tak drżysz? PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…, nie mogÄ…c wydobyć gÅ‚osu. Nie może przecież mu wyznać, że przed chwilÄ… naszÅ‚y jÄ… zdrożne myÅ›li. Wszystko w porzÄ…dku wyjÄ…kaÅ‚a w koÅ„cu. Po prostu trochÄ™ mnie zaskoczyÅ‚eÅ›. Przepraszam, nastÄ™pnym razem postaram siÄ™ wpa- dać mniej gwaÅ‚townie. Strasznie mi siÄ™ spieszy, a mam do ciebie dwie sprawy. Po pierwsze, Giacomo, nasz pacjent z oparzeniówki, bÅ‚aga, żebyÅ› do niego zajrzaÅ‚a choć na sekundÄ™. Ma bardzo tajemniczÄ… minÄ™, ale nic nie mogÅ‚em z niego wydobyć. Ależ widziaÅ‚am siÄ™ z nim nie dalej jak wczoraj! No dobrze, wpadnÄ™ do niego. Co jeszcze? To raczej ty mi coÅ› powiedz. Carlos wpatry- waÅ‚ siÄ™ w niÄ… z napiÄ™ciem. Przecież miaÅ‚aÅ› kolejnÄ… NARZECZONA DOKTORA 105 wizytÄ™ u Alessandra, mieliÅ›cie robić ultrasonogra- fiÄ™. No i? Co ,,no i ? powtórzyÅ‚a ze Å›miechem, choć doskonale wiedziaÅ‚a, o co Carlosowi chodzi. ChÅ‚opak czy dziewczynka? Mówże! Dziewczynka! Klasnęła radoÅ›nie w dÅ‚onie. ZresztÄ… tak przeczuwaÅ‚am, choć na wszelki wypadek nazwaÅ‚am jÄ… Charlie. To serdeczne gratulacje! Carlos ucaÅ‚owaÅ‚ jÄ… gorÄ…co w policzek. Może ta wiadomość skÅ‚oni w koÅ„cu Robina do podjÄ™cia decyzji. MiaÅ‚aÅ› od niego jakieÅ› nowe wieÅ›ci? Wiem, że bez przerwy do ciebie wydzwania. Tak, wczoraj znówzadzwoniÅ‚. PowiedziaÅ‚am mu, że spodziewam siÄ™ córki i że obie czujemy siÄ™ dosko- nale odparÅ‚a i zmarszczyÅ‚a brwi. Ale nadal nie może siÄ™ zdecydować, jak dalece chce siÄ™ angażować w wychowanie dziecka. Co za czÅ‚owiek! Carlos zÅ‚apaÅ‚ siÄ™ za gÅ‚owÄ™. %7Å‚eby tak dÅ‚ugo trzymać ciÄ™ w niepewnoÅ›ci... OdchrzÄ…knęła nerwowo. ZastanawiaÅ‚a siÄ™, jak po- wiedzieć Carlosowi, co jeszcze usÅ‚yszaÅ‚a. Robin chciaÅ‚by wpaść do Rzymu. Nie jest pe- wien... nie jest pewien, czy... Carlos poderwaÅ‚ siÄ™ na nogi. ,,ChciaÅ‚by ? ,,Nie jest pewien ? Co to za le- lum-polelum? %7Å‚eby tak dÅ‚ugo siÄ™ wahać! On nie znosi podejmowania decyzji. Bez prze- rwy pyta, co moim zdaniem powinniÅ›my teraz zrobić, no i... ,,My powinniÅ›my robić? Jakim prawem zaczÄ…Å‚ 106 MARGARET BARKER nagle traktować ciebie i dziecko jako część swojej rodziny? Mam wrażenie, że Robin chce, abyÅ›my siÄ™ po- brali dla dobra dziecka odrzekÅ‚a z wahaniem i dodaÅ‚a poÅ›piesznie: Ale z mojej strony taki zwiÄ…zek nie wchodzi w grÄ™. Carlos podszedÅ‚ do okna i niewidzÄ…cym wzrokiem wyglÄ…daÅ‚ na dwór. W duszy cieszyÅ‚ siÄ™ z tego, co usÅ‚y- szaÅ‚, ale czy Sara nie zmieni zdania? A jeÅ›li ten caÅ‚y Robin swoimi sÅ‚odkimi słówkami jednak nakÅ‚oni jÄ… do małżeÅ„stwa? OdwróciÅ‚ siÄ™ plecami do okna. Czy powiedziaÅ‚ ci, kiedy zamierza przyjechać do Rzymu? Nie. Także i w tym przypadku nie potrafi siÄ™ zdecydować. PrzekonywaÅ‚am go, że wszystko może- my omówić przez telefon, ale... Och, Saro! Carlos pochwyciÅ‚ jÄ… nagle w ramio- na i pocaÅ‚owaÅ‚, jak gdyby tylko w ten sposóbmógÅ‚ siÄ™ pocieszyć. Zaraz jednak odsunÄ…Å‚ siÄ™ od niej. Czas dziaÅ‚ać, bo zwariuje z niepewnoÅ›ci i pożądania. Dość już czekaÅ‚, aż Robin podejmie decyzjÄ™. KtoÅ› tak nieodpowie- dzialny nie zasÅ‚uguje ani na tÄ™ kobietÄ™, ani na jej dziecko. ZaczÄ…Å‚ analizować sytuacjÄ™. Jest niemal pewne, że Robin chce ograniczyć kontakt z dzieckiem do mi- nimum. Takie przynajmniej wrażenie odniosÅ‚a Sara, a to ona zna go najlepiej. DziÅ› z kolei Sara przeko- naÅ‚a go, że Robin nie ma co liczyć na małżeÅ„stwo z niÄ…. NARZECZONA DOKTORA 107 Skoro wiÄ™c Sara jest wolna, może czas posunąć siÄ™ o krok dalej? Tym bardziej że chyba i ona tego chce przy swoim doÅ›wiadczeniu Å‚atwo odczytywaÅ‚ oznaki namiÄ™tnoÅ›ci u kobiety. PrzypomniaÅ‚ sobie ich wycieczkÄ™ po Rzymie, gdy wieczorem omal nie zostali kochankami. UżyÅ‚a dziÅ› tych samych perfum co wtedy, i to jeszcze bardziej podnieciÅ‚o jego zmysÅ‚y. A także dodaÅ‚o mu odwagi. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
Podobne
|