, 2 wojna św.w pamięci narodĂłw 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Robertem Musilem, który twierdzi , i  nie ma na wiecie nic bardziej niewidocznego ni
pomnik , wyra aj obaw , i pomnik odbiera cz owiekowi odpowiedzialno za przesz .
Arty ci zaanga owani w przygotowanie projektów pomników ofiar nazizmu cz sto odrzucaj
tradycyjne formy, uwa aj c, i pami o tak dramatycznych wydarzeniach nie mo e znie
taniego patosu. Niezale nie jednak od orientacji artystycznych najwa niejsze jest, z jakimi
pytaniami przychodzimy, kim jeste my, dlaczego chcemy pami ta ?  Oddzia ywanie pomników
Holocaustu zale y nie od jakiego wymierzonego dystansu mi dzy histori a jej pomnikowym
przedstawieniem, ale od po czenia pami ci indywidualnej ze zbiorow , od procesu my lowego,
który umys y oddaj ce si refleksjom nad przesz ci prowadzi nieuchronnie do refleksji nad
chwil obecn  lxiv[64].
Sprawuj cej od 1998 r. w adz koalicji SPD i Zielonych przysz o natychmiast po
przej ciu rz dów upora si z nowym problemem interpretacji przesz ci. Pami o sprawczej
roli Niemiec w zbrodniczej machinie II wojny wiatowej s a dot d uzasadnieniu dystansu
RFN wobec wszelkich akcji zbrojnych, w szczególno ci poza obszarem NATO. Oczekiwania
sojuszników RFN i ofiar konfliktu w Kosowie wp yn y na decyzj Niemiec w sprawie
uczestnictwa Bundeswehry w rozwi zaniu konfliktu ba ka skiego. Opinia publiczna Niemiec
podzieli a si w os dzeniu, czy pami wydarze sprzed 60 lat mia a uzasadnia zbrojn
interwencj wojsk niemieckich, czy raczej dzia odstraszaj co. Te ugrupowania polityczne,
które w interwencji widzia y misj dla dobra demokratyzacji, pos ugiwa y si s ownictwem
zastrze onym dot d wy cznie dla niemieckiej zbrodni ludobójstwa, jak: Auschwitz,
ludobójstwo, wojna na wyniszczenie, obóz koncentracyjny. Pojawi y si po raz kolejny pytania,
jak w sposób wyemancypowany my le o przesz ci? Czy uniwersalizacja Holocaustu nie
relatywizuje zbrodni hitlerowskich?lxv[65]
W nowej pozjednoczeniowej rzeczywisto ci Niemcy konfrontowani s z nowymi
rozterkami i sprzecznymi oczekiwaniami. Pojawi si stary problem  polityki historycznej ,
który wszed do obiegu powszechnego jako nowe poj cie. Historia funkcjonuje bowiem nie
tylko jako moralna i estetyczna wra liwo , ale ma swój konkretny wymiar w polityce
wewn trznej i stosunkach mi dzynarodowych. Ci gn ce si latami kwestie odszkodowawcze,
spory o zwrot zagrabionych w czasie wojny dóbr kultury, o ywione pod koniec lat
dziewi dziesi tych dania funkcjonariuszy Zwi zku Wyp dzonych i kontrowersje wokó
projektu Centrum przeciw Wyp dzeniom, wszystko to przyczyni o si do nowej polaryzacji
interpretacji przesz ci. Cho niepodwa alny jest fundament pami ci o zbrodniach nazizmu
jako integralnej cz ci niemieckiej to samo ci i odpowiedzialno ci, to niemniej silna okaza a si
potrzeba w czenia si do mi dzynarodowej wspólnoty ofiar w Europie. Cz spo ecze stwa
zdaje sobie spraw , i ci którzy mówi dzi o  terrorze wyp dze  zapomnieli, i róde tej
katastrofy trzeba szuka w 1933 r. Niemieckie cierpienia, doznane podczas przymusowych
wysiedle po 1945 r. nie mog by traktowane jako sp ata d ugu za zbrodnie niemieckiej
Rzeszy.
Wszechobecno przesz ci ma obosieczne dzia anie. Z jednej strony ofiary Holocaustu,
Romów, Sinti, homoseksuali ci, nieuleczalnie chorzy znale li w latach dziewi dziesi tych
miejsce w oficjalnych rytua ach upami tniaj cych, cho ci gle brakuje go dla Polaków i Rosjan.
Z drugiej, ro nie rzesza tych, dla których dyskusji na temat niemieckiej winy jest za du o. Rodz
si nowe napi cia polityki historycznej. Upubliczniony zosta w mediach sprzeciw wobec
uci liwych moralistów i krytyka ydów jako  dr cz cego sumienia . Na prze omie XX i XXI
w. za amaniu uleg a demonstrowana dot d poprawno polityczna. Powróci o has o
 normalno ci jako potrzeby wyj cia z cienia historii.
Sakso ski minister sprawiedliwo ci ubiegaj cy si w 1993 r. o fotel prezydenta
federalnego Steffen Heitmann wyst pi z tez , i wraz ze zjednoczeniem Niemiec nadszed czas,
by  uporz dkowa  historycznie Holocaust. W wywiadzie dla  S ddeutsche Zeitung z 18
wrze nia 1993 r. wyrazi opini , i  szczególna rola Niemiec powojennych stanowi a w pewnym
stopniu kontynuacj szczególnej roli czasów nazistowskich. To si sko czy o (& ) Wierz , e
zorganizowana mier milionów ydów w komorach gazowych rzeczywi cie by a czym
wyj tkowym - tak jak wiele by o historycznie wyj tkowych faktów i zjawisk. W historii nie ma
powtórze . Nie s dz jednak, e z tego wynika wyj tkowa rola Niemiec trwaj ca do ko ca
historii. Nadszed czas, by epoka powojenna, która wraz ze zjednoczeniem Niemiec ostatecznie
dobieg a ko ca, uporz dkowa a to wydarzenie .
11 pa dziernika 1998 r. w ko ciele w. Paw a we Frankfurcie nad Menem wybitny
prozaik niemiecki Martin Walser podczas odbierania presti owej Nagrody Pokojowej Ksi garzy
Niemieckich wyg osi przemówienie, w którym wyrazi swe odczucia wobec wszechobecno ci
przesz ci w yciu publicznym Niemiec:  Chcia bym zrozumie , dlaczego w naszym
dziesi cioleciu ukazuje si przesz jak nigdy dot d. Kiedy zauwa am, e co si we mnie
przed tym bronili, próbuj zastanowi si nad motywami, dla których w taki sposób przypomina
si o naszej ha bie, i jestem niemal uradowany, kiedy dochodz do przekonania, e coraz
cz ciej motywem tym nie jest pami , nie nakaz `nie wolno zapomnie `: ale instrumentalizacja
tej ha by. O wi cim nie nadaje si do tego, aby sta si oskar ycielsk rutyn , gotowym w
ka dej chwili do u ycia rodkiem do zastraszenia albo `moraln pa ` czy te tylko
wiczeniem obowi zkowym`. Jako ciowym skutkiem takiej rytualizacji jest modlitwa li tylko
ust, nie serca. Ale jakie podejrzenie pada na tego, kto powiada, e Niemcy s teraz normalnym
narodem, normalnym spo ecze stwem lxvi[66].
Nieuchwytne przyzwolenie na zmian tonu wobec nazizmu i roli Niemiec znalaz o
odzwierciedlenie w kampanii wyborczej 2002. Nawet dla tych obserwatorów ycia politycznego
RFN, którzy za oczywisto uwa aj usprawiedliwion krytyk premiera Ariela Szarona wobec
Autonomii Palesty skiej, niepokoj ce s nowe tony w wypowiedziach niektórych polityków
niemieckich na temat Izraela. Pojawi o si s ownictwo zarezerwowane dot d tylko na okre lenie
polityki hitlerowskiej i skojarzenia, na które w yciu politycznym RFN dot d nie by o miejsca.
Na list politycznych skandali wpisa si Martin Hohmann, polityk chadecki. Wykluczony zosta
on z frakcji swojej partii w listopadzie 2003 r. za wypowied wyg oszon z okazji dnia jedno ci [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl