,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
93 Florus pomieszał tu rzeki Liris i Siris. Pierwsza przepływa przez Kampanię, druga wpada do Zatoki Tarentyńskiej niedaleko Heraklei. 94 Publiusz Waleriusz Lewinus, konsul z 820 r. 95 Ferentinum, miasto w kraju Herników na terenie Lacjum. 96 Rzymianie widząc nieznane potwory wstrzymali walkę i zaczęli obserwować zachowanie się zwierząt. 97 Rok 279. 98 Pod Benewentem w r. 275. Przebiegły mąż poznawszy, zwłaszcza po pierwszym zwycięstwie, mę- stwo Rzymian zwątpił w swój oręż i sięgnął do podstępów. Kazał bo- wiem spalić ciała poległych, obchodzić się humanitarnie z jeńcami i wy- dać ich bez okupu, a za pośrednictwem poselstwa, jakie wysłał do mia- sta, starał się na wszelkie sposoby, aby po zawarciu przymierza przyjęto go do związku przyjazni. Lecz w czasie wojny i pokoju, wewnątrz państwa i na zewnątrz nie- go, pod każdym względem godnie objawiło się wtedy męstwo rzymskie, a zwycięstwo odniesione pod Tarentem najlepiej ukazało dzielność na- rodu rzymskiego, mądrość senatu i wielkoduszność wodzów. Jacyż to byli owi mężowie, których jak nam przekazano, stratowały słonie pod- czas pierwszej bitwy! U wszystkich rany na piersiach, śmierć niejed- nych równoczesna ze śmiercią ich wrogów, w rękach wszystkich miecz, na twarzach zastygłe grozby, a w samej śmierci żył jeszcze gniew". Pyrrus podziwiał ich tak dalece, że mawiał: ,,O, jakże łatwo zdobyłbym władzę nad światem, gdybym ja miał rzymskich żołnierzy albo gdyby Rzy- mianie mieli mnie jako króla". Z jak wielkim pośpiechem ci, co ocaleli, formowali nowe wojsko, skoro Pyrrus powtarzał: ,,Czuję się naprawdę potomkiem Herkulesa, któremu jak z Hydry Lernejskiej na nowo niby z własnej krwi odrasta tyle głów nieprzyjacielskich, ile ich ścięto!" A jakiż był senat, skoro wypędzeni z Rzymu pod wpływem mowy Ap- piusza Cekusa posłowie razem ze swymi darami, na pytanie króla, co sądzą o stolicy wrogów, wyznali, że miasto wydawało im się świątynią, a senat zgromadzeniem królów! Cóż dopiero powiedzieć o samych wo- 100 dzach już to na wojnie, gdy Kuriusz odesłał z powrotem lekarza ofia- rującego mu za pieniądze głowę królewską, a Fabrycjusz odrzucił część królestwa darowanego mu przez króla, już to w czasie pokoju, kiedy Kuriusz101 swoje gliniane naczynia przekładał nad samnickie złoto, a Fabrycjusz mocą cenzorskiej powagi ukarał grzywną dziesięciu miar srebra Rufinusa, męża konsularnego! Któż więc mógłby się dziwić, że dzięki takim obyczajom i takiemu męstwu żołnierzy naród rzymski od- niósł zwycięstwo i w jednej wojnie tarentyńskiej trwającej cztery lata zajął większą część Italii, bitne narody, bogate miasta i żyzne okolice? A czyż nie przechodzi naszego wyobrażenia porównanie początku wojny z jej końcem? Zwycięski w pierwszej bitwie Pyrrus napawał przera- żeniem całą Kampanię, spustoszył okolice Liris i Fregelli, spoglądał z zamku w Preneste na prawie zdobyte miasto i z odległości dwudziestu 99 W niniejszym opisie jest widoczny wpływ Salustiusza (Sprzysiężenie Katyli- ny 91). 100 Cyceron (O powinnościach III 22), Liwiusz (periocha XVII) i Plutarch (Pyrrus 21) przypisują ten czyn Fabrycjuszowi. 101 Marek Kuriusz Dentatus, pogromca Pyrrusa pod Tarentem w 273 r. WOJNA Z WOLSYCCZYKAMI 16. Ostatni z Italików dostali się pod nasze panowanie Wolsyńczycy, najbogatsi spośród Etrusków108. %7łądali oni pomocy przeciw swoim by- łym niewolnikom, którzy uzyskaną wolność skierowali przeciw panom i zagarnąwszy władzę w państwie zaczęli rządzić. Lecz oni również po- nieśli karę z rąk Fabiusza Gurgesa109. ROKOSZE 17. To jest drugi okres narodu rzymskiego, czyli niejako jego mło- dość, w czasie której wspaniale się rozwinął i, że tak powiem, tryskał oraz kipiał pełnią męstwa. Ujawniała się w nim jeszcze pewna dzikość pasterzy, jeszcze ciągle dyszało coś nie ujarzmionego. To było powodem, że wojsko wznieciwszy bunt w obozie ukamienowało wodza Postumiu- sza, który odmawiał przyrzeczonych mu łupów110; że pod wodzą Appiu- 111 sza Klaudiusza nie chciało zwyciężyć wroga, chociaż mogło ; że pod wo- 112 dzą Wolerona większość odmówiła służby wojskowej i połamała rózgi konsula. To było powodem, że naród ukarał wygnaniem bardzo znakomi- tych mężów, ponieważ sprzeciwiali się jego woli, jak na przykład Korio- lana, który nakazywał mu zająć się uprawą ziemi (i ten nie mniej okrutnie pomściłby orężem swoją zniewagę, gdyby matka Weturia swymi łzami nie 113 rozbroiła syna nadciągającego wraz z wojskiem ), a nawet Kamillusa, gdyż wydawało się, że niesprawiedliwie podzielił łupy zdobyte w Wejach pomiędzy lud i wojsko. Lecz ten, szlachetniejszy od poprzedniego, dożył starości w zdobytym mieście, a wkrótce upokorzonych obywateli wybawił od galickiego wroga. Również z senatem toczyła się walka gwałtowniej niż tego wymagała sprawiedliwość i słuszność, tak że lud porzuciwszy swoje domy groził ojczyznie opuszczeniem i zagładą. Pierwsza niezgoda wybuchła z powodu zuchwalstwa lichwiarzy114. Ponieważ także oni bezlitośnie chłostali grzbiety dłużników, jakby ci byli niewolnikami, przeto uzbrojony lud wyruszył na Zwiętą Górę, z któ- rej, mimo ustanowienia dla niego trybunów, z trudem dał się sprowa- dzić dzięki autorytetowi Meneniusza Agryppy, męża wymownego i mą- drego. W starożytnej jego mowie zachowała się bajka dość skutecznie 108 W r. 264. 109 Kwintus Fabiusz Maksymus Gurges, konsul w r. 292, 276 i 265. 110 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|