,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pozbawione sensu, bo przecież spędziliście razem mnóstwo czasu. Blizniaczki niechętnie podniosły siei stanęły naprzeciw Konrada i Cortnee. Shannen już otwierała usta, by coś powiedzieć, gdy Bobby ją uprzedził: - Ani słowa, dziewczyny, macie stać bez ruchu i patrzeć przed siebie. - Nie dość, że robimy za dziwolągi, to jeszcze nie wolno nam się odzywać - powiedziała ze złością Lauren. Powiedziała to zupełnie jak Shannen, nawet Tynan przyjrzał jej się ponownie, by upewnić się, czy nie pomylił jej z siostrą. Ale nie, to była Lauren. Bobby skrzywił się z niezadowoleniem, ale rzucił z uśmiechem: - Cortnee, Konrad, macie tu kartki i flamastry. Napiszcie, która stoi po lewej stronie. Odpowiedz za milion dolarów: Shannen czy Lauren? Blizniaczki stały ponuro, wściekłe, że się nimi posłużono. - Czas minął! - obwieścił Bobby. - Która blizniaczka stoi z lewej? Konrad, jaka jest twoja odpowiedz? Pokaż kartkę. RS 87 Było na niej wypisane: Shannen. - To ona zawsze najwięcej pyszczy - powiedział Konrad z uznaniem. Gdy przyszła kolej Cortnee, podniosła kartkę z wypisanym imieniem: Lauren. - Tak mi się zdaje... - powiedziała z nadzieją w głosie. Bobby milczał przez chwilę, dla zbudowania napięcia, po czym wykrzyknął: - Wygrałaś, Cortnee! Cortnee zaczęła piszczeć, po czym wycałowała wszystkich wokół, nawet Bobby'ego. - Cieszę się wraz z Cortnee - powiedział Konrad do kamery, za którą stał Tynan. - Zasłużyła na to. Mam drugą nagrodę, a sto tysięcy to niezła sumka. Potem Tynan nagrał reakcję blizniaczek na pytanie Bobby'ego, czy rzeczywiście miały coś przeciwko byciu ostatnim konkursem. - Owszem - odpowiedziały z wściekłością. - Ale cieszymy się, że Cortnee wygrała - dodała Shannen. - Jest śliczna i na pewno zostanie gwiazdą. Wreszcie zdjęcia dobiegły końca, a asystenci produkcji wzięli się do demontażu scenografii. Tynan musiał przedrzeć się przez tłumek zawodników i pracowników, żeby dotrzeć do Shannen. Zanim zdążył się odezwać, podeszła Cortnee. - Zliczna sukienka, Shannen! - wykrzyknęła. -Chyba jedwabna? - Mogłyśmy się domyślić, że Clark Garrett coś knuje, kiedy kazał nam kupić identyczne sukienki w hotelowym butiku, oczywiście na koszt produkcji. Potem prawie błagał nas, byśmy je włożyły i tak samo się uczesały. - Shannen przewróciła oczami. - Powiedział, że to będzie dobrze wyglądało w telewizji. Clark skłamał nawet, że stacja wszystkim zafundowała nowe ciuchy na wieczór. Cieszymy się, że wygrałaś. - Jak tylko Bobby powiedział, o co chodzi, wiedziałam, że sobie poradzę - oświadczyła wesoło Cortnee. - Nauczyłam się was odróżniać, odkąd Lauren zaczęła mi posyłać nienawistne spojrzenia. Ty nigdy tego nie robiłaś, Shannen. Cortnee przeniosła wzrok z Shannen na Tynana. - A teraz, kiedy gra się skończyła, może powiecie mi, co was łączy? - spytała z ciekawością. - Nas? - powiedzieli jednocześnie. RS 88 - Konrad opowiadał mi o tym dniu na plaży, kiedy wyłączyłeś kamerę i stało się jasne, że dobrze się znacie. Spytał, czy powinniśmy wykorzystać to przeciw tobie, ale się nie zgodziłam. - Cortnee uśmiechnęła się przebiegle. - Wyeliminowaliśmy Jeda, ale nie chciałam knuć przeciwko pozostałym, szczególnie blizniaczkom. Powiedziałam Konradowi, że to popsułoby nasz wizerunek, a musimy myśleć o tym pod kątem ewentualnego lansowania różnych produktów. Zgodził się ze mną. - Cortnee, masz instynkt geniusza marketingu zapakowany w ciało Britney Spears. Daleko zajdziesz! - zaśmiał się Tynan. - Mam nadzieję - odparła Cortnee. - Clark powiedział, że ma długą listę agentów, którzy chcą się ze mną skontaktować. Postaram się załatwić też jakieś kontrakty dla Konrada i Rica. Są dla mnie trochę jak bracia. - Jesteś kochana. Dziękuję, że nie zdradziłaś naszego sekretu - powiedziała Shannen. - I nadal nie zamierzacie mnie wtajemniczyć? -spytała zawiedzioną Cortnee. - Wyślemy ci w zamian zaproszenie na nasz ślub - powiedział Tynan. - Jak sądzisz, jest tu jakieś odosobnione miejsce, w którym mógłbym się oświadczyć? - spytał, biorąc Shannen za rękę. - Chyba właśnie to zrobiłeś, zapraszając Cortnee na ślub - wydukała zaskoczona Shannen. Tynan pociągnął ją w ustronne miejsce w palmowym gaju, w którym się po raz pierwszy całowali. - Konrad powiedział Cortnee, że widać, jak dobrze się znamy. Czy i ty tak sądzisz? - spytał. - Nawet jeśli nie, zdążymy się poznać do ślubu -odparła, patrząc na niego z czułością. - Przyjmujesz więc moje oświadczyny? - Przecież jeszcze się wcale nie oświadczyłeś - przypomniała. - Zaraz to zrobię - powiedział i przyklęknął. - Czy wyjdziesz za mnie, Shannen? - spytał poważnie. - Tak - odpowiedziała i uklękła przed nim. - Kocham cię, Tynan. Bardzo. - A ja ciebie, Shannen. Zakochałem się w tobie dziewięć lat temu i nigdy nie przestałem cię kochać - dodał i pocałował ją w usta. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|