,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
papieżem rzymskim, a wtenczas, nie rzucając prawosławia ni tronu rosyjskiego, mając w swem ręku świecki i duchowny ster Europy i katolickiej, i prawosławnej, zaprowadzałby na świecie ład boży . Punktu zaczepienia dostarczyły rozbiory Polski, bez których nie miałby car nic do czynienia z maltańczykami. Gdy Bonaparte w drodze do Egiptu zajął Maltę, wystąpił Paweł z protestem. Cesarz Franciszek wyzyskał skwapliwie usposobienie carskie, i niebawem ruszały na zachód dwie potężne armje rosyjskie, na pomoc koalicji, do której należały obok Austrii i Rosji, Anglja, Portugalja, Neapol i Turcja. Suwarow odnosił świetne zwycięstwa w północnych Włoszech, i aż do Holandji zapędzono rosyjskiego żołnierza w obronie ładu bożego , ale Paweł doznał przykrych rozczarowań. Wypadły nieporozumienia pomiędzy Suwarowem a wiedeńską nadworną Radą wojenną , skutkiem czego odkomenderowano Suwarowa do Szwajcarji (słynne przejście przez przełęcz Wielkiego Bernarda) na pomoc armji Korsakowa (któremu gorzej się powodziło). Równocześnie flota rosyjska, połączona z turecką, dopomogła sułtanowi odzyskać zajęte przez Francję wyspy jońskie. Powstały atoli nieporozumienia większe pomiędzy samymi monarchami co do urządzenia zdobyczy włoskich; na dobitkę Anglicy, zdobywszy na Francuzach Maltę, nie myśleli wydać jej zakonowi. Paweł był oburzony. W Paryżu budziły się wątpliwości, czy Francja da rady całej koalicji, próbowano więc rozerwać ją. Za środek do tego miała posłużyć sprawa polska. Były już przy armji francuskiej legjony polskie, które spowodowały Kościuszkę do powrotu do Europy. Zastanawiano się, czy nie wysunąć przeciwko Austrji sprawy polskiej pod egidą którego z wielkich książąt rosyjskich, nie tykając przytem całkiem zaboru pruskiego. Zmieniło się jednak wszystko, skoro tylko Bonaparte wrócił z Egiptu. Nietylko w lot odzyskał utracone już Włochy, ale doprowadził sprytnie do pokoju odrębnego z Rosją, nie potrzebując poruszać sprawy polskiej: Przyznał Maltę zakonowi. Od jednego zamachu była koalicja podminowana, Suwarow odwołany, a car zawierał na wszystkie strony umowy przeciw Anglji, ażeby w porozumieniu z Francją wydrzeć Anglikom Maltę. Układał nawet wespół z Bonapartem wielką wyprawę do Indyj, podczas gdy legjon polski wyprawiono niebawem na San Domingo. Nie mogąc doczekać się wyprawy francuskiej, przygotowywał car sam wymarsz swej armji do Indyj. Na tem tle nastąpiło zajęcie Gruzji. Nie widząc w synach zapału do swych przedsięwzięć, myślał Paweł usunąć obydwóch od tronu; on, który zaczął rządy od ukazu o przestrzeganiu primogenitury! 127 Zamierzał przekazać tron siostrzeńcowi swemu, niemieckiemu książątku z domu wirtemberskiego, lecz jak matka jego nie zdążyła go usunąć, podobnież on nie zdążył usunąć synów, padłszy ofiarą spisku w nocy z 23 na 24 marca 1801 r. Tak skończył car, który kazał klękać przechodniom, gdy przejeżdżał ulicą, który oświadczył, że w Rosji obok cara ten tylko jest człowiekiem, z kim car mówi, i to tylko, dopóki z nim mówi. Panowanie jego stanowiło nawrót do systemu państwa poza społeczeństwem. Nowy car, Aleksander I (1801-1823), najstarszy z trzech synów Pawła, nie zdradzał chorobliwości w życiu codziennem, potocznem, cierpiał jednakże na skłonność do manji religijnej i na żywiołowy wstręt do prawdy. Lękliwy, trwożny, popadał w taką przesadę w zapobieganiu urojonym częstokroć niebezpieczeństwom, że wywoływał tem nieraz to właśnie, czemu pragnął zapobiec. Polityka jego oparła się na dwóch dogmatach, którym nie sprzeniewierzył się nigdy: żeby zwalczać dążności do swobód obywatelskich i żeby nie dopuścić do odbudowania Polski. Wytycznym tym nie sprzeniewierzył się nigdy ni na chwilę, a jednak uchodził przez długie lata i za liberała i za entuzjastę w polonofilstwie! Metoda jego bowiem polegała na udawaniu, jakoby przyłączał się do sprawy, którą postanowił zwalczać. Panowanie niepoczytalnego Pawła, przy którym największy wielmoża nie był pewny jutra, skłaniało wielu magnatów do myśli, jakby ograniczyć carską samowolę. W sferach dworskich, a nie wśród zarobkującego ogółu, wyłaniały się pierwsze grupy malkontentów rosyjskich. Nie chodziło im wcale o konstytucję w zachodniem znaczeniu tego wyrazu, ni o zniesienie nieograniczonej władzy carskiej, lecz o zaprowadzenie prawowitości w absolutyzmie, żeby były wogóle jakieś niezmienne prawa, jakiś stały porządek rzeczy, niezależny od osobistych kaprysów władcy. Aleksander, jakby wyprzedzał swe otoczenie, starał się pozyskać opinję liberała i postarał się, żeby opinja ta o nim przedostała się na Zachód. Wstąpiwszy na tron, ustanawia Komitet dobra publicznego (istniał do r. 1807), jakby chciał czerpać rzecz z Francji, unikając atoli francuskich błędów i niepotrzebnego krwi rozlewu. W r. 1808 kazał nawet sporządzić projekt konstytucji, lecz wybór osoby dowodzi, że sam nie brał tej rzeczy na serjo: wyznaczył na prawodawcę Rosji inflanckiego barona Rosenkampfa, który... nie znał nawet języka rosyjskiego! Aleksander I znalazł zresztą zajęcie dla malkontentów w tem, w czem znajduje je każde pokolenie w państwach biurokratycznych: w zajęciu bezskutecznem około jednego i tego samego niewykonalnego problemu, a mianowicie około reformy biurokracji. Jął się tego Aleksander zaraz w r. 1802. Postęp polegał na tem, że nieco sądownictwa oddzielono od administracji. Obojętnem było, że w miejsce [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|