,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Malou - zawołał za nią, kiedy zbliżała się do drzwi. Odwróciła się. - Aadnie dziś wyglądasz. Co zrobiłaś? - Zmyłam z siebie cały brud - odrzekła na pozór lekko, ale aż rozpierało ją ze szczęścia. - yle się wyraziłem - poprawił się. - Zawsze jesteś śliczna. Gdybym cię wcześniej spotkał, zanim poznałem... Nie, nie ciskaj oczami błyskawic! Wiesz, kogo mam na myśli. Nie śmiem powtarzać jej imienia. Gdy by nie ona, powiedziałbym, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Na zalanym słońcem placu targowym znalazła stragan z warzywami. Wybierała najdorodniejsze spośród nich, potrzebne do smacznego dania, którym chciała zaskoczyć Andrej a. Nagle przyłapała się na tym, że w zamyśleniu obraca w dłoni główkę czosnku. Czosnek stanowił nieodzowną przyprawę tej potrawy, Marie - Louise zawsze najpierw nacierała nim garnek... Zauważyła, że drży jej ręka. Chyba nie była tak głupia? Oczywiście powinna go kupić. Już wyciągała rękę, żeby podać czosnek sprzedawcy, lecz nagle odłożyła go z powrotem do skrzynki. Pózniej, kiedy szła przez targ, czyniła sobie z tego powodu wymówki. - Tchórz, tchórz, Marie - Louise, jesteś chyba niespełna rozumu! Wiedziała jednak, że nie zniosłaby tego, gdyby Andrej nie chciał z powodu użycia czosnku spróbować jedzenia... Wściekła na siebie poszła prosto do dużego gmachu, w którym mieściła się biblioteka. Drżącymi z niecierpliwości rękami szukała w leksykonie hasła Wampir . Serce waliło jej młotem. Jednak nie znalazła w książce niczego szczególnego. Poza informacją, że czasem używa się tej nazwy na określenie nietoperza czy lichwiarza, było tam tylko napisane: W wielu wierzeniach ludowych występują niezwykłe istoty, które wysysają krew z żywych organizmów, aby same mogły żyć . Niewiele jej to mówiło. Gorączkowo zaczęła szukać innych zródeł. W bibliotece panowała cisza. Tylko dwoje brzdąców, obserwowanych przez matkę, rozmawiało cicho w kąciku dla dzieci. Bibliotekarz siedział z nosem utkwionym w jakimś protokole. Wreszcie znalazła coś interesującego, książkę etnograficzną o wierzeniach ludowych w Europie. Bez trudu znalazła rozdział o wampirach. Był długi i szczegółowy. Zaczęła czytać, czując, jak ze strachu dreszcz przebiega jej po plecach. Przytoczono tu przeróżne makabryczne historie o wampirach, pochodzące z Bałkanów lub Zrodkowej Europy. Wymieniono zwłaszcza takie kraje, jak Rumunia, Węgry, Morawy, Czechy i Słowacja. Centrum, z którego wywodziły się owe wierzenia, stanowiła Transylwania w - Rumunii. Marie - Louise uniosła głowę i zamyśliła się. Morawy i Słowacja? Wampir to duch zmarłego lub upiór. Przeważnie stawał się nim jakiś zły człowiek, który został zaatakowany przez innego wampira. Mógł żyć nawet kilkaset lat. Nocą wstawaj z grobu i wysysał krew istot żywych, aby sam mógł dalej krążyć jako upiór. Czasem również prowadził swe życie wśród zwykłych ludzi, którzy nie byli w stanie rozpoznać, kim naprawdę był. Wyróżniał się jedynie bladością twarzy, zmysłowym pięknem i ostrymi zębami. Poszukiwał zwłaszcza krwi młodych kobiet lub jeżeli wampirem była kobieta - młodych mężczyzn. Z wampiryzmem wiąże się bowiem silny pociąg erotyczny. Należy również zwrócić uwagę, czy dany osobnik ma cień i odbicie w lustrze i czy w jakiś szczególny sposób lubi cmentarze... Bzdury! mruknęła Marie - Louise do siebie. Jak ludzie mogli wymyślić coś tak bezsensownego? Istnieje wiele sposobów zabezpieczenia się przed tymi upiorami. Przede wszystkim zawieszanie czosnku w oknach i na drzwiach, w kominie i innych miejscach, którędy mogłyby się dostać do środka. Wampiry nie znoszą bowiem czosnku. Można im pokazać krucyfiks, wtedy znikają. Wymieniano tu jeszcze mnóstwo innych środków bezpieczeństwa, ale czosnek i krucyfiks to najbardziej znane ze wszystkich. Ażeby unieszkodliwić wampira, należy odnalezć jego grób i za dnia, kiedy śpi, odkopać go i przebić mu serce osikowym kołkiem aż do ziemi. Wtedy wampir, który wygląda jak żywy, wyda z siebie potężny krzyk i zamieni się w grudkę ziemi. Marie - Louise wydawało się to niesamowite i bezsensowne, mimo że przykłady pochodzące z siedemnastego i dziewiętnastego wieku opisano bardzo realistycznie. Ale naprawdę przeraził ją ostatni fragment. Włosy zjeżyły się jej na karku ze strachu, kiedy go czytała, i wtedy dopiero zrozumiała, co miał na myśli Andrej, mówiąc o naszych ukrytych skłonnościach . Fragment ów traktował o ludziach, którzy w kryminalistyce nazywani są żywymi wampirami . Do tej kategorii należy wielu morderców na tle seksualnym, których fascynuje widok krwi. Marie - Louise poczuła się nieswojo. Najbardziej znanymi spośród nich byli węgierska hrabina, Elisabeth Batory, urodzona w 1560 roku, i Anglik, John Haigh. Hrabina, pochodząca z okolic Karpat, w rytualny sposób mordowała młode dziewczęta i kąpała się w ich krwi, aby zachować młodość i urodę. W jej zamku znaleziono ponad sto ludzkich zwłok. I nie był to bynajmniej przypadek znany jedynie z ustnego przekazu, lecz historycznie udokumentowany. John Haigh wsławił się tym, że używał kwasu, by pozbyć się ciał swoich ofiar. Mniej rozpowszechniona jest informacja, że przed popełnieniem morderstwa dawał upust swoim wampirycznym skłonnościom. W artykule przytaczano jeszcze kilka innych historii, ale Marie - Louise miała już dość. Zamknęła książkę i na chwilę zastygła w bezruchu. Potem podniosła głowę i odetchnęła głęboko. Andrej wychował się na tych przerażających przesądach. Być może nieustannie karmiony był takimi makabrycznymi opowieściami. Nie można też zapominać o tym, że cierpiał na wrodzoną wadę mózgu. Może nie tylko jego system nerwowy był uszkodzony? Może miał również zaburzenia umysłowe? Podświadomie wierzył, że jest wampirem? Może działał automatycznie, nie zdając sobie z tego sprawy? Nie, to zbyt okropne! Wszystko się zgadzało. Jego upodobanie do cmentarzy. Frapujący wygląd. Stany utraty przytomności do złudzenia przypominające śmierć. Krótkotrwałe w dzieciństwie, dłuższe i bardziej przerażające w życiu dorosłym. Czy ataki katalepsji nie są symptomem choroby umysłu? Czy jednak mają zwykle taki przebieg? Nie wiedziała. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|