, Wilde Oscar Duch z Kettterwilu, Zbrodnia Artura Savillea 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obiadu, popędził w towarzystwie stajennego do pobliskiego Ascot Road. Zaledwie jednak
ujechał kilka staj, kiedy usłyszał tętent galopującego za nim konia, i wnet potem dostrzegł
młodego księcia, pędzącego na oślep z gołą głową i płonącymi policzkami.
 Przepraszam pana bardzo, panie Otis  wyjąkał zdyszany chłopiec  ale nie mogę
jeść obiadu, dopóki nie wiem, co się dzieje z Wirginią. Niech się pan na mnie nie gniewa;
gdyby pan był pozwolił nam zaręczyć się w zeszłym roku, nie byłoby całej tej historii. Niech
mnie pan nie odsyła z powrotem  proszę pana! Nie mogę wrócić! Nie chcę wrócić!
Na widok ślicznego młodego narwańca minister nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, a
miłość chłopca do Wirginii tak go wzruszyła, \e, pochylając się z konia, poklepał go
serdecznie po ramieniu i rzekł:
 Niech i tak będzie, Cecylu; skoro nie chcesz wrócić, pojedziesz chyba ze mną. Będę
zmuszony kupić ci w Ascot kapelusz.
 O, mniejsza o kapelusz! Chcę mieć Wirginię!  zawołał chłopiec ze śmiechem, po
czym popędzili obaj ku stacji kolejowej, gdzie pan Otis wybadał przede wszystkim
zawiadowcę, czy nie widział młodego dziewczątka, odpowiadającego rysopisowi Wirginii.
Wobec przeczącej odpowiedzi zawiadowcy, który przyobiecał jednak\e roztelegrafować po
całej linii, aby obserwowano wszystkich przeje\d\ających, nie pozostało panu Otisowi nic
innego do zrobienia, jak, po kupieniu kapelusza dla młodego ksią\ątka, pogalopować z nim
razem do Bexley, wioski oddalonej od stacji o 4 mile angielskie, która, jak mu mówiono,
miała być znanym punktem zbornym Cyganów, ze względu na wielkie przyległe do niej
pastwisko. Przybywszy na miejsce, odszukali wioskowego policjanta, który nic im jednak\e
nie umiał powiedzieć. Objechawszy tedy całe pastwisko, zawrócili ku domowi i około 11 ej
stanęli u wrót pałacu, śmiertelnie znu\eni i zrozpaczeni bezowocnością poszukiwań.
Waszyngton i blizniaki czekali na nich przy bramie z latarniami, gdy\ aleja, wiodąca do
pałacu, była bardzo ciemna. Niepodobna było natrafić na ślad Wirginii. Dopędzono tabor
cygański na łąkach broklejskich, ale Wirginii w nim nie było. Zapytani o powód nagłego
zwinięcia obozu, Cyganie wytłumaczyli się tym, \e otrzymawszy wiadomość o
wcześniejszym otwarciu jarmarku w Chorton, odjechali spiesznie, aby nie przybyć za pózno.
Wiadomość o zniknięciu Wirginii zmartwiła ich szczerze, bardzo bowiem wdzięczni byli
panu Otisowi za pozwolenie rozło\enia obozu w parku. Ofiarowali się te\, \e kilku z nich
pozostanie, aby dopomóc w poszukiwaniach. Zgruntowano staw, przetrząśnięto całą
posiadłość, ale wszystko nadaremnie. Nie ulegało ju\ wątpliwości, \e na tę noc przynajmniej
Wirginia pozostanie stracona dla nich. Nic dziwnego więc, \e pan Otis i chłopcy, za którymi
stajenny prowadził konie, poszli ku domowi w stanie najgłębszego przygnębienia. W hallu
zastali bezładną gromadę wystraszonej słu\by, a na kanapie w bibliotece le\ała biedna pani
Otisowa, nieprzytomna niemal z przera\enia i niepokoju. Obok niej uwijała się stara
gospodyni, nacierająca skronie swej chlebodawczyni wodą kolońską. Pan Otis wymógł na
\onie, aby coś zjadła i wydał rozkaz podania dla wszystkich kolacji. Posłuszna mu rodzina
zasiadła do stołu, była to jednak biesiada nader melancholijna; nikt nie przemówił ani słowa,
a nawet bliznięta siedziały zgnębione i przejęte grozą, bardzo bowiem kochały siostrę. Po
skończonej wieczerzy polecił pan Otis wszystkim  bez względu na błagania młodego
ksią\ątka  udać się na spoczynek, oświadczając, \e nazajutrz z rana zatelegrafuje do biura
policji londyńskiej z \ądaniem natychmiastowego przysłania kilku detektywów.
W chwili, kiedy wychodzili z sali jadalnej, zegar wie\owy wybijać zaczął dwunastą.
Równocześnie z ostatnim uderzeniem rozległ się głośny łoskot i ostry krzyk; straszliwy huk
grzmotu wstrząsnął domem, nadziemska jakaś melodia zabrzmiała w powietrzu, jedna z płyt
górnego podestu klatki schodowej wypadła z hałaśliwym brzękiem, i w obramowaniu drzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modemgsm.keep.pl