,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wybór ten w przypadku rodziny Forsythów jest absolutnie oczywisty. Zwięta Monika przyszła na świat w Numidii trzysta trzydzieści jeden lat po narodzinach Chrystusa, a zmarła w Rzymie pięćdziesiąt sześć lat pózniej. Wkrótce też została uznana za ważną świętą Kościoła wczesnochrześcijańskiego. Większość historyków zna ją jako matkę świętego Augustyna z Hippony, prawdziwego tuza chrześcijańskiej tradycji. Monika, poza tym że wydała na świat jedną z największych osobistości chrześcijaństwa, jest wspominana i czczona szczególnie ze względu na niezwykłą cierpliwość, z jaką znosiła paskudny charakter i nieustanne zdrady męża, jak również, dzięki swemu oddaniu modlitwie o nawrócenie syna. Burzliwą część młodości Augustyn przeżył jako rozpustny, nieobliczalny człowiek bez zasad. Ciężko byłoby wam znalezć lepszy portret syna marnotrawnego. I nie muszę szczególnie wysilać umysłu, by w anielskiej cierpliwości, łzach i modlitwach mojej mamy za mnie dostrzec analogię z pełnymi cichej determinacji modlitwami Moniki za Augustyna. (Nie wspominając już o tym, ile mama musiała wycierpieć przez agresję i łajdaczenie się mojego ojca). Tak czy inaczej, w pewnym momencie święta Monika podobno udała się do biskupa, błagając go o interwencję, by ratować Augustynowi życie. Mama postąpiła tak samo w mojej sprawie. I otrzymała podobną odpowiedz: biskup naprawdę nic nie mógł zrobić. Jednakże Monika usłyszała na pożegnanie słowa, które przetrwały i przekazywane są od niemal dwóch tysięcy lat. Kapłan powiedział jej: Dziecię tylu łez nie zginie [11]. Kiedy moja mama modliła się do świętej Moniki, słowa te znów powróciły. Dzisiaj, gdy o to pytam, jest dyskretna i powściągliwa. Mówi tylko, że nigdy się nie poddała, bo od początku wierzyła, że z Bożą pomocą pewnego dnia mnie odzyska prawdziwie, całkowicie i na zawsze. Ja osobiście widzę w tym rękę świętej Moniki. Ale to ja. Jeśli nie chcecie, nie musicie w to wierzyć. Koniec kazania. Tamtego ranka we wrześniu 2009 roku poszłyśmy na kawę. Popatrzyłam mamie w oczy i oznajmiłam swoją decyzję. Nie zamierzałam się wycofać, nawet gdyby miało mnie to zabić. Daję sobie dwanaście tygodni powiedziałam. W tym czasie planuję rzucić metadon, skończyć z ćpaniem i piciem, i w ogóle. Będę taką córką, jaką zawsze chciałaś mieć. Naturalnie wszystkie te obietnice mama już słyszała, więc któż mógłby ją winić, gdyby przyjęła je z lekkim niedowierzaniem? Jednak ja mówiłam serio. Tyle tylko że istniał mały problem. Wirusowe zapalenie wątroby typu C to stara choroba, ale dopiero stosunkowo niedawno została zidentyfikowana. Wirus, który ją wywołuje, nie był znany do 1999 roku, a ja zapewne złapałam go jakieś cztery lata wcześniej. Dotychczas nie istnieje chroniąca przed nim szczepionka. Jednocześnie przerazliwie łatwo można się zarazić. W dodatku większość osób nawet nie wie, że zachorowała. Tymczasem pozostawiony sam sobie, wirus HCV jest głównym powodem, że ludzie potrzebują transplantacji wątroby. Szybki rzut oka na listę znanych osób, dotkniętych tym schorzeniem, udowodnił mi, że znalazłam się w doborowym gronie. Pamela Anderson, gwiazda Słonecznego patrolu, złapała wirusowe zapalenie wątroby typu C przy tatuażu zle zdezynfekowaną igłą. Anita Roddick, założycielka firmy The Body Shop i kaskader motocyklowy, odważny Evel Knievel, zostali zarażeni podczas transfuzji krwi. Jednak najpowszechniejsze przyczyny to seks bez zabezpieczenia i narkotyki przyjmowane drogą dożylną. Więc w jaki sposób ja zachorowałam? Jestem absolutnie pewna, że przy całej gehennie życia seksualnej niewolnicy nigdy nie miałam stosunku z klientem bez prezerwatywy. I chociaż zostałam uzależniona od narkotyków, nie pamiętam, by ktokolwiek kiedykolwiek mi je wstrzykiwał, a sama z całą pewnością tego nie zrobiłam. Im więcej się nad tym zastanawiałam, tym bardziej przychylałam się do wniosku, że to przez tatuaże. Ku zmartwieniu mamy, moją skórę pokrywa spora ilość tuszu. Niektóre tatuaże mam piękne wzdłuż lewej ręki, aż do nadgarstka biegnie śliczny motyw łańcuszka z kwiatów. Inne są trochę bardziej prymitywne i pewnie mniej, niż należało, zwracałam uwagę, jak były robione. Jednak gdziekolwiek bym się zaraziła, znaczenie miało tylko to, że złapałam tego wirusa. A w dodatku moja choroba okazała się [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|